Za chwilę minie rok, gdy pandemia wpływa na wiele naszych decyzji, działań, zakazów i nakazów, gdy zastanawiamy się, czy zamkną galerie, czy cmentarze, czy wyjedziemy na urlop, czy zamkną nas w czterech ścianach. Myślimy, czy zaszczepić się, czy też nie, czy chorowaliśmy, ale bezobjawowo, czy też jesteśmy już po...
W moje ręce trafiła książka Krzysztofa Koziołka, pisarza z mojego ukochanego Dolnego Śląska, który w pierwszych tygodniach pandemii, na przełomie marca i kwietnia, publikował na swojej autorskiej, facebookowej stronie mini-powieść w codziennych odcinkach. Prócz thrillera w książce autor zamieścił 8 opowiadań, które Koziołek napisał w latach 2011-2018. Część z nich była już publikowana, ale do tej pory nie miałem przyjemności ich przeczytać.
Zacznijmy od powieści, niedługiego thrillera, który w 100% nawiązuje do tego, co działo się na świecie w pierwszych miesiącach COVID19. Gdzie we wszystkich środkach masowego przekazu brzmiał jeden przekaz - pandemia, koronawirus, epidemia itp. Głównym bohaterem powieści jest młody, ale już bardzo sławny, jeden z najwybitniejszych piłkarzy świata, grający we włoskim Juventusie Turyn, Ilario Incerto. Najbliższą osobą dla zawodnika bianconerich, jest babcia, która umiera w szpitalu na koronawirusa. Ilario nie potrafi się pogodzić z tym, że nie mógł być w ostatnich chwilach z kochającą osobą. Nieoczekiwanie z piłkarzem kontaktuje się nieznajoma osoba z Polski, która proponuje piłkarzowi spotkanie w celu wyjaśnienia śmierci babci. Człowiek ten chce wytłumaczyć, że i jemu zmarła bliska osoba, i że to nie przypadek, że starsze osoby nagle umierają w samotności.
Czy jest to jedyny powód spotkania? Kim jest tajemniczy Polak, który nakłania piłkarski numer 1 na świecie, do nagłej podróży w różne rejony świata, m.in. do Wuhanu? Na pewno będziecie zaskoczeni i po części zaszokowani. Nic więcej nie mogę zdradzić!
Co do opowiadań to muszę przyznać, że przeczytałem je z ogromnym zainteresowaniem. Po pierwsze dlatego, że w większości pojawia się w nich Andrzej Sokół, znany dziennikarz byłej nowosolskiej gazety, lubiący wplątywać się w konkretne sprawy kryminalne i ma niesamowite nosa, by zawsze rozwiązać sprawy, które od początku wydają się nierozwiązywalne. Autor zabiera nas w ciekawe miejsca w Polsce związane z historycznymi ciekawostkami. Jest tu Sława, miejscowość, w której Krzysztof Koziołek osadził bardzo dobry kryminał retro - Furia rodzi się w Sławie. Jest tu Wschowa czy Nowa Sól. Opowiadania są krótkie, ale warte przeczytania. Ja jestem tylko rozczarowany, że są... właśnie krótkie. Z niecierpliwością czekam na kolejne powieści autora.