Kłamstwa potrafią wyrządzić wielką krzywdę. Czasami nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. A każde, nawet małe i niewinne kłamstewko ma niebagatelną siłę rażenia. Skala zniszczeń może być ogromna i trudna do naprawienia. Czy kłamstwa w rodzinie bohaterów lektury Wszystkie nasze kłamstwa były celowe i zaplanowane, czy też popełniane przypadkowo? Czy były potrzebne? Jaki miały cel? Czy spełniły swoją zaplanowaną rolę? Zerknijcie do środka tej zapętlonej matni i sami sprawdźcie …
Sara i Tom to spokojne i ustatkowane małżeństwo, wychowujące nastoletniego syna. Jak bywa w tym wieku, chłopak miewa chwile buntu i walki ze wszystkimi wkoło. Okres dorastania nie jest dla niego bezbolesny. Pewnej nocy rodzice czekają na jego powrót. Czas się dłuży. Nad ranem chłopak zjawia się i informuje rodziców, że zrobił coś strasznie złego. Prosi rodziców, aby nie dzwonili na policję. Boi się. Twierdzi, że zabił człowieka. Ojciec nie zamierza ukrywać tej informacji i zamierza poinformować o tym policję. Matka, aby chronić syna, stara się za wszelką cenę to ukryć. Jaki zachowają się rodzice? Czy będą brnąć w sieć kłamstw i intryg, aby chronić swoje jedyne dziecko? Czy staną na wysokości i prawość będzie dla nich kwestią nadrzędną? Gdzie jest ta granica? Zły czyn, a ochrona dziecka?
Wszystkie nasze kłamstwa to dość stonowany thriller, w którym na plan pierwszy wysuwają się relacje rodzinne, zarówno między małżonkami, jaki między rodzicami a dzieckiem. Autorka ukazuje nam świat skrzywiony pętlą zakłamania i niepokoju. Chwilami tracimy poczucie pewności i nie nie do końca wiemy, co jest kłamstwem, a co prawdą. One się mnożą w niesamowitym tempie, jedno przegania drugie. Spirala zakłamania nie ma końca. Wiadomo, jak człowiek zagubi się w kłamstwach, już trudno z nich wybrnąć, niełatwo wejść z powrotem na drogę prawości. Traci w oczach innych, staje się niewiarygodny. I nawet wypowiadana później prawda jest skażona podejrzliwością. Bohaterka powieści, Sara zagubiła się od samego początku, ukrywała wiele faktów ze swojego życia przed mężem. A ich powolne i stopniowe ujawnianie tylko potęgowały złość i nieufność. I sprawiała, że między małżonkami istniało wiele niedopowiedzeń i niejasności. Każde z nich miało swoje tajemne sekrety, które głęboko ukrywało przed światem.
Jane Corry pokazuje nam, na przykładzie Sary, do jakich poświęceń jest gotowa matka, aby chronić swoje dziecko. Co jest w stanie zrobić i jak się poświęcić, aby syn nie poniósł kary za swoje niecne czyny? Tylko czy ta matka postępuje właściwie? Czy należy za wszelką cenę bronić przed karą syna, nawet jak skrzywdził inną niewinną osobę? W sytuacji, gdy inna rodzina straciła ojca i męża, tylko dlatego, że był w niewłaściwym miejscu o nieodpowiedniej porze?
Lekturę czyta się przyjemnie, z ogromnym zaciekawieniem i krążącym po głowie pytaniem, w którą stronę przechyli się szala? Jak potoczy się akcja, czy autorka nas zaskoczy finałem czy też nasze przewidywania się spełnią? Czy kłamstwa ujrzą światło dzienne i nastąpi wzajemne wybaczenie grzechów w rodzinie czy też będą one przysłowiowym „gwoździem” do trumny w ich związku? Emocje są ogromne, wywołuje je zwłaszcza skala szkód czynionych przez postępowanie bohaterów. Napięcie idealnie dostosowuje się do danej fazy akcji i reguluje się automatycznie.
Polecam, intrygująca, pełna niedopowiedzeń i zagadek, matnia kłamstw, z których trudno wybrnąć. Zachęcam, przygoda pełna niespodzianek! Otrzymamy wszystko, co daje emocjonujący thriller, a nawet jeszcze więcej …