Premiera książki "Krew i Popiół" odbyła się w styczniu i była pierwszą książką wydawnictwa You&Ya. Od tamtego czasu temat tej książki powracał do mnie i ciągle postanawiałam sobie, że następnym razem, gdy ją zobaczę - na pewno zakupię. Takim sposobem minął prawie cały rok, a książka trafiła do mnie w październiku, gdy w Polsce premierę miał już trzeci tom!
Przeglądając opinie innych czytelników na temat tej historii, nie spodziewałam się aż tak złego odbioru. Większość osób pisała, że książka opiera się wyłącznie na seksie i jest erotykiem. Byłam więc sceptycznie nastawiona i tak książka przeleżała prawie dwa tygodnie. Po tym czasie stwierdziłam, że przecież nie przekonam się, jak jest naprawdę dopóki sama nie przeczytam. Jennifer Armentrout zachwyciła mnie już pierwszym zdaniem. Następne strony również trzymały poziom. Książkę pochłonęłam właściwie w parę dni, a odkrycie prawdy o głównych bohaterach może trochę mi zajęło, ale gdy w końcu wpadłam na dobry trop, nie mogłam nie czuć satysfakcji.
Historię opowiada Poppy, która jest Panną. Wybraną przez Ascendentów dziewczyną, która - jak wierzył lud - miała zapoczątkować nowy etap w historii Solis. Penelaphe uwielbia przygody, jednakże zasady, których musi przestrzegać, będąc wybraną i fakt, iż jej twarz zawsze zakrywa biały welon, ani trochę nie pomagają w pociągu do poznawania świata i doświadczaniu nowych zdarzeń. Reguły te nie wpływają jednak na fakt, że dzielna i odważna Poppy, pod okiem swojego strażnika, nauczyła się walczyć i bardzo chętnie bierze udział w obronie miasta przed Sysunami. Urzekła mnie jej postać, ponieważ nie jest to typowa “zastraszona dziewczynka”, ale kobieta w pełni świadoma, co potrafi. Poppy została naznaczona Darem, który powoli dojrzewał wraz z nią, choć pewnie nie ewoluował jeszcze całkowicie.
Historia opiera się na losach Poppy, które niechybnie krzyżują się z losami Hawke’a w Czerwonej Perle, czyli miejscu, w którym Panna zdecydowanie nie powinna się znaleźć. A już całkowicie zabronione było spoufalanie się w sposób, którego dokonała z tajemniczym Hawke’em, który przybył ze stolicy królestwa. W dalszej części historii zostaje on strażnikiem Poppy i jako jedyny potrafi dotrzeć do niej w sposób, który niesamowicie mąci dziewczynie w głowie. Hawke widzi w niej zwykłego człowieka, a nie tylko Pannę, która musi przestrzegać szeregu zasad i nie może pozwolić sobie na zhańbienie swojego boskiego niemal wizerunku. Poppy wraz ze swoim strażnikiem odkrywają swoje sekrety i dużo rozmawiają, a Hawke odkrywa w sobie pociąg do brutalnych kobiet władających sztyletami...
- To bardzo niegrzeczne - zaszydził Hawke, bez trudu wyłuskując mi miecz z ręki. - Jesteś tak niezwykle brutalna. - Nachylił się i szepnął: - To mnie niemal podnieca.
Po wielkiej bitwie, która doprowadziła do śmierci księcia Teermana, zapada decyzja, by Poppy wyruszyła do Królestwa i szybciej została poddana Ascendencji. Nikt nie przewidział jednak tego, że Panna zostanie porwana przez swojego najbliższego strażnika, który wcale nie okazał się tak dobry, jak wszyscy myśleli…
Pierwszy tom miał zakończenie otwarte. Myślę, że było to dopiero wprowadzenie do dalszej części historii, która sprawi, że jeszcze bardziej zakochamy się w bohaterach i nie będziemy potrafili odłożyć książki od pierwszych stron. Zabieram się więc za czytanie drugiej części “Krwi i Popiołu”, mając nadzieję, że nie zaznam rozczarowania po tak dobrze prosperującym tomie pierwszym.