Problemy natury demograficznej są niezwykle istotne dla współczesnej populacji. U ich podstaw leżą niewłaściwe decyzje polityków, które skutkują konsekwencjami dotykającymi różnych płaszczyzn życia społecznego. „Co kraj, to obyczaj” - to przysłowie sprawdza się idealnie również w tej sytuacji. Jedne państwa już wiele lat temu wprowadziły wyjątkowo restrykcyjne prawo (lub raczej „prawo”), naruszające wolność obywatelską. Inni rządzący chcą zachęcić ludność do zmiany niekorzystnego stanu rzeczy w postaci niżu demograficznego poprzez rozmaite projekty. W końcu ktoś musi pracować, jeśli społeczeństwo się starzeje. Tylko czy to nie jest przypadek błędnego koła? Czy w takim tempie niektórym krajom rzeczywiście grozi przeludnienie, czy to jedynie mrzonka? Jak temu zaradzić?
Autor książki, Marek Lechowski, podjął się próby wymienienia i przeanalizowania roli różnego rodzaju czynników, które finalnie wpływają na wzrost liczebności populacji. Istotną rolę w życiu każdego człowieka odgrywa natura. Niestety, choć czasem nam sprzyja, to decyzje podejmowane przez wiele osób są podyktowane obecnym stanem rzeczy. Człowiek myśli najczęściej egoistycznie, co jest wskazane (instynkt samozachowawczy=przetrwanie za wszelką cenę), jednak skupia się na teraźniejszości. Długofalowe skutki podjętych decyzji względem jakiejkolwiek hipotetycznej przyszłości w ogóle nie są brane pod uwagę. Kiedy myśleć o niej, jeśli nie teraz? Lepiej zapobiegać, niż leczyć. Człowiek nie ma wpływu na przeszłość, natomiast może zmienić teraźniejszość. To właśnie ona wpływa w mniejszym lub większym stopniu na los planety w przyszłości.
Różne aspekty wiążą się ze sobą w należyty sposób. Palącym tematem dla wielu ludzi, w tym także Polaków, jest ochrona środowiska (=ekologia). Na tym jednak nie koniec analiz. Autor porusza również inne istotne tematy z perspektywy Polaków. Mowa tu o takich zjawiskach jak emigracja, 500+ czy wreszcie analiza rynku pracy. Te czynniki również wpływają na rozrost populacji, ale tylko na chwilę. Po pewnym czasie następuje powrót do stanu sprzed wcielenia w życie niniejszych pomysłów.
Ostatni rozdział publikacji zawiera hipotetyczne prognozy. To spojrzenie na wizję rozwoju ludzkości z dystansu. Podobno nie ma sytuacji bez wyjścia. Czy jednak ludzkość już nie podąża w niewłaściwym kierunku? Jeśli tak, zupełnie tego nie dostrzega. Może nadszedł już czas na wzmożoną kontrolę swoich decyzji?
„Czy jest nas za dużo?” Marka Lechowskiego to niewielka objętościowo książka, ale zawierająca znaczącą treść. Próba analiz i przewidywania możliwych - niezbyt optymistycznych - scenariuszy przyszłości, w której zasadniczą rolę odgrywa człowiek i jego decyzje, nierzadko budzące wątpliwości. Czy światu grozi katastrofa? Wpływ na wszystko ma jedynie człowiek. Aby jednak móc zmienić obecny, jeszcze nie beznadziejny, stan rzeczy, musi spojrzeć na całe zagadnienie ze znacznie szerszej perspektywy. Wyjść poza swoją strefę komfortu jako konsumenta, obywatela. Jeśli nie podejmie on odpowiednich decyzji na czas, skutki takiego zaniechania mogą być opłakane. Nie trzeba przywoływać przykładu krajów azjatyckich, w których zagęszczenie stało się wręcz ich niechlubną wizytówką. Czy taka sytuacja gdzieś indziej może się powtórzyć? Wizja przedstawiona w książce jest odmienna od tej znanej nam z filmów, jednakże równie przerażająca.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu AlterNatywnemu.