"Czy wszechświat myśli? I inne ważne pytania nauki" autorstwa Sabiny Hossenfelder - m.in. fizyczki teoretycznej i youtuberki - to książka zabierająca czytelnika wgłąb tajemniczego makro- i mikroświata cząstek elementarnych, atomów, kwantów i paru innych zjawisk w sposób niezwykle interesujący ze szczyptą niewymuszonego humoru. Publikacja łączy w sobie różne dziedziny wiedzy, zbierając przypuszczenia i tezy odpowiadające na bardzo fundamentalne pytania, rzekłabym egzystencjalne. Autorka kręci się wokół świadomości, funkcji poznawczych, początków wszechświata i ludzkości, ewolucji rozmaitych istot żywych. Próbuje przy tym przytaczać rzetelną argumentację i teorię opartą na dowodach naukowych.
Wiara kontra nauka to częsty spór, który krąży wokół różnych społeczności od wieków niczym widmo. Autorka nie boi się wskazać na to, co jest jej samej bliższe, nie próbując jednocześnie namawiać do swojej opinii. Ba! Zachęca wręcz odbiorcę do refleksji i wnikliwej analizy tego, co podaje. W większości poruszanych problemów i zagadnień stara się przedstawić wszystko wedle aktualnego stanu wiedzy. Powołuje się przy tym na źródła (są przypisy - na plus), jak też gdzieniegdzie wtrąca fragmenty z przeprowadzonych wywiadów ze znanymi osobami i naukowcami, takimi jak: Roger Penrose, Tim Palmer czy David Deutsch.
Wokół jakich zagadnień i teorii ponad to, co wymienione wcześnie, się porusza? M.in.:
•dylatacji czasu i teorii względności Einsteina,
•mechaniki kwantowej i determinizmu,
•teorii strun i inflacji (nie mającej związku z tą obecną w Polsce i na świecie),
•hipotezach wskazujących na początek i koniec wszystkiego, co nam znane lub nie,
•geometrogenezy,
•mózgu Boltzmanna,
•modelu standardowego fizyki cząstek,
•teorii klasycznych (niekwantowych),
•czarnych dziur i konstruktu wolnej woli...
Jest tego od groma. Nie będę więc dalej reszty wymieniać, a wskażę na to, co naprawdę mi się podobało: język! Widać, że pani Sabina popularyzuje naukę. Czuć to w każdym rozdziale i podrozdziale. Wszystko jest klarownie przedstawione i nawet najtrudniejsze schematy potrafią być tak uproszczone, by wielu z nas je zrozumiało. Całość nie jest także zero-jedynkowa. Nie dostajemy tu gotowych odpowiedzi, mimo że pod koniec każdej z części otrzymujemy krótki fragment z podsumowaniem. Oj nie. Autorka co kawałek udowadnia, że nic nie jest stałe, nauka ewoluuje, a my musimy szukać, poszukiwać i krytycznie podchodzić do rzeczywistości. Rozwiewa również mity, wprowadzając nietypowy akademicki klimat - taki, jakiego chce się doświadczać. Z metaforami, historyjkami, anegdotami i humorem. Wszystkiego z umiarem.
Duży ode mnie plus za samą próbę dokonania niemożliwego: szukania najlepszej odpowiedzi na pytania filozoficzne na gruncie fizyki (głównie) i matematyki. Podważa niekiedy ludzką "wyjątkowość", rozbija nas na atomową i pierwiastkową zupę, wtyka palce w nieodwracalny proces starzenia się i sprawia, że czujemy się bardzo przewidywalni, a wszechświat nadal mroczny, nieosiągalny i zwodniczy.
Świetna lektura. Dawno tak mocno się nie wciągnęłam w "ścisłe" treści.