Nie mam na co dzień do czynienia z reportażami. W moim życiu nie spędziłam zbyt wiele czasu na zapoznaniu się z publikacjami tego typu. Myślę, że to błąd. Bo o ile lubimy zapoznawać się z fikcją literacką, warto również zapoznać się z tym, co nas otacza. Z tym, z czym nie mamy kontaktu bezpośrednio, ale co również nas dotyczy. W mniejszym lub większym stopniu.
Po zapoznaniu się z pozytywnymi opiniami na temat reportaży Justyny Kopińskiej postanowiłam sama zapoznać się z publikacjami dziennikarki wydanymi na polskim rynku wydawniczym. Chciałam rozpocząć swoją przygodę z literaturą tego typu, od pozycji, która jest wysoko oceniana przez czytelników oraz doceniana przez krytyków. Dzisiaj jednak zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej zacząć od wcześniej wydanego zbioru reportaży „Polska odwraca oczy”.
„Zawsze zadaję sobie pytanie, co mój tekst może zmienić, do czego zainspirować czytelnika, co może zmienić we mnie, dlaczego on jest ważny. Bo najgorsze, co można zrobić, to zawracać komuś głowę bez powodu.” To, co najbardziej mnie zdziwiło, jak i rozczarowało zarazem, to fakt, iż tytuł książki lekko przekłamuje rzeczywistość. I mam tutaj na myśli teksty, które bezpośrednio z tytułem mogą się łączyć jedynie w kilku przypadkach, kiedy to przykładowo czytamy reportaż o Violetcie Villas, lub chociażby reportaż zatytułowany właśnie „Z nienawiści do kobiet”. Ta książka porusza naprawdę ciężkie tematy. To, co mnie cieszy, to fakt, iż te sprawy są opisane, upublicznione. Bo trzeba o nich mówić głośno i za to szanuję każdego, kto tylko o takich rzeczach wspomni. Każdego, kto chce coś zrobić w tym kierunku, żeby było lepiej, żeby ostrzegać i działać w obliczu zagrożenia oraz niesprawiedliwości.
„To właśnie milczenie w obliczu zła sprawia, że jesteśmy martwi, choć żyjemy.” Reportażem, który wywarł na mnie największe wrażenie, a zarazem spowodował, że cała się zagotowałam w środku, był „Ksiądz pedofil odprawia dalej”. Już sam tytuł może nam dokładnie określić to, co znajdziemy w tekście. Są ludzie i są kreatury. Są normalni księża i są potwory. Tylko niesprawiedliwością i ciosem w stosunku do osoby pokrzywdzonej jest fakt, iż takie kreatury żyją na wolności.
„Chciałbym, aby wiara była kwestią wyboru człowieka, ale to nie jest do przejścia w polskim społeczeństwie. Tu katolikiem się rodzisz, jesteś od razu ochrzczony, komunia, bierzmowanie, trudno się z tego wykręcić.” Reportaże ukazane na łamach książki „Z nienawiści do kobiet” są krótkie oraz treściwe. Autorka dopuszcza do głosu każdą ze stron, nie tylko osoby pokrzywdzone. Koniec historii dopełnia wywiad Szymona Jadczaka z autorką. Doceniam starania oraz wysiłek włożony w tę książkę, i to do czego mogę się tutaj przyczepić, to nie merytoryka, to nie reportaże, tylko tytuł, który w według mnie może być mylący dla czytelnika, oraz skład tekstu. Mam tutaj na myśli głównie font, który jest zdecydowanie za duży w moim odczuciu. Książka sama w sobie jest króciutka, lecz byłaby jeszcze cieńsza, gdyby tekstu było więcej na stronie. Z pewnością nie ujęłoby to nic książce pod względem merytorycznym, a i wygodniej by się czytało. Tak uważam i jest to moja opinia. Nie można jednak odmówić tej książce tego, iż zawarte są w niej bardzo dobre reportaże, jednakże niewiele mające wspólnego z tytułem „Z nienawiści do kobiet”.
www.marionetkaliteracka.com