Czwarta małpa recenzja

Ostatnio w booktourze dotarła do mnie książka J. D. Barkera "Czwarta małpa". I strasznie się bałam, że mi się nie spodoba bo zazwyczaj tak jest, że jak słyszysz na temat jakiejś książki same zachwyty to później ma się tak wielkie co do niej wymagania, że jak ona nie podoła to człowiek jest mega rozczarowany. Jednak w tym przypadku kompletnie nie musiałam się o to martwić. Lektura wciąga od samego początku i trzyma w napięciu do końca. Już wiem na pewno że muszę przeczytać następną cześć.
Seryjny morderca zwany Zabójcą Czwartej Małpy grasuje w Chicago, co jakiś czas polując na nową ofiarę. Policja od dłuższego czasu próbuje odkryć jego tożsamość. I niby zwyczajny wypadek, człowiek ginący pod kołami autobusu sprawia, że policja myśli iż problem został rozwiązany. Znajdują przy nim charakterystyczne pudełko, które zawsze początkowalo kolejną grę #4MK. Czyżby czlowiekiem który zginął był morderca? Zaczyna się wyścig z czasem bo jego ofiara na pewno jeszcze żyje, trzeba odkryć gdzie morderca ją ukrył. Oczywiście to wierzchołek całej historii. Ale nie chce wam spojlerowac gdyż książka naprawdę jest warta przeczytania. Wszystko jest tutaj spójne, akcja trwa cały czas, nic nie jest przegadane, fabuła jest doskonale przemyślana. Lubię takie książki, zdecydowanie lubię! Kto jeszcze nie czytał, do szybkiego nadrobienia 😀