"Niewolnica" to historia Mende Nazer, dziewczyny pochodzącej z terenu Sudanu. Poznajemy jej dzieciństwo w cieniu gór Nuba, życie jej rodziny i całej wioski. Dzieciństwo przedstawione jako szczęśliwe, jest otoczona miłością, zadbana, planuje zostać lekarzem. Jednakże pewnej nocy wszystko się zmienia. Wieś w której mieszka Mende zostaje napadnięta przez arabskich handlarzy niewolników. Wybierają oni sobie dzieci do sprzedania, wielu dorosłych przy okazji mordując, a wioskę paląc. Po długiej i strasznej podróży dzieci zostają przywiezione do Chartumu, gdzie zostają powoli rozdzielane – sprzedane do niewoli. Mende trafia do bogatej arabskiej rodziny, gdzie jest traktowana gorzej niż śmieć – wyzywana, bita, poniżana, gdzie musi pracować od rana do wieczora, bez dnia wolnego, bez zapłaty. Właściciele mogą z nią zrobić wszystko, na co tylko mają ochotę. Lata 1993-2002…
Mende ma szczęście – dzieki wielkiej ilości różnych splotów okoliczności udaje jej się uciec. Jednak nie jest to koniec jej drogi przez mękę i upokorzeń – po ucieczce musi walczyć z biurokracją, “papierologią stosowaną” i przepisami. Jednak mimo wszystko jej historia kończy się sukcesem. Ale w Sudane są ciągle setki, tysiące osób, które są niewolnikami. Ciągle można tam sobie kupić "pomoc domową" za około 100 dolarów! Historia tak bardzo niewiarygodna, a jednak prawdziwa. Zdecydowanie skłania do refleksji nad cywilacją i rodzajem ludzkim.
Biorąc do ręki "Niewolnicę" myślałam właściwie, że będzie to kolejne "dziełko" z rodzaju tych "jak to źle i niedobrze poza Europą i USA, jakież to inne kultury zacofane i krwiożercze". Książka jednak sprawiła mi pozytywną niespodziankę. Owszem, jak widać z powyższego opisu historia jest wstrząsająca. Jednakże przekaz jest na ile się daje obiektywny, autorzy starają się na ile jest to możliwe zachować neutralność. Nie generalizują jak to się często zdarza. Jeśli rozpatrują zło, to w aspekcie jednostek lub ewentualnie systemu np. prawnego czy politycznego. Ale nie twierdzą np. że "wszyscy Arabowie są źli" czy "każdy popiera tą sytuację".
A na dodatek ciekawie i szczegółowo opisano kulturę plemienia z którego pochodzi Mende (a przy okazji również częściowo inne plemiona). Możemy poznać różnorakie tradycje, zwyczaje, codzienne życie. I tutaj też autorzy starają się zachować obiektywność. Jednak widać, że Mende ceni sobie kulturę z której pochodzi.
Wszystko razem stworzyło bardzo ciekawą powieść, którą czyta się jednym tchem. Tutaj nie chodziło zapewne o stworzenie arcydzieła literatury światowej, ale o przekazanie pewnych informacji, pokazanie problemu, który istnieje i "ma się dobrze", o rozpoczęcie dyskusji. I pod tymi względami książka ta spisuje się moim zdaniem świetnie. Mnie poruszyła, spowodowała, że miałam zaraz ochotę odwiedzić strony organizacji walczących o prawa człowieka i przeciw niewolnictwu i zacząć działać. Oraz otworzyła mi oczy na problem niewolnictwa, który ciągle istnieje w XXI wieku. Polecam!
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu -
http://ksiazkowo.wordpress.com/2009/11/20/niewolnica-mende-nazer-damien-lewis/]