Lubię czasami poczytać książki historyczne, zwłaszcza jeżeli dotyczą okresu II wojny światowej. Mam wrażenie, że o tych burzliwych latach mogłoby powstać miliony pozycji, a temat nadal nie zostałby wyczerpany. Mamy na rynku dzieła opisujące ogólny zarys tamtych dni, jak i te skupiające się poszczególnych rejonach i zagadnieniach. Taka właśnie jest książka pana Adamczewskiego.
W „Berlińskich wrotach..” mamy do czynienia z kilkoma rozdziałami, które poświęcone są tematyce Nowej Marchii podczas II wojny światowej. Każdy z nich przedstawia inne zagadnienie, ciekawe zdaniem autora epizody, często zapomniane przez ludzi jak i historię.
Dlaczego w ogóle badacz zainteresował się tymi terytoriami? Otóż to przez te ziemie przebiegały drogi ucieczki dla milionów Niemców przed Armią Czerwoną. Wiele z miejscowości było bronionych do ostatniego naboju, zdawano bowiem sobie sprawę, że gdy upadnie np. Kostrzyn droga do Berlina będzie stała przed Rosjanami otworem.
Autor nie staje po żadnej ze stron. Opisuje niegodziwe zachowanie Niemców, jak i przerażające zniszczenie jakie nieśli ze sobą „oswobodziciele”. W reportażach nie brak ludzkich tragedii, jednak autor skupił się przede wszystkim na historii miast przez które przeszły obie armie. Większość z nich została w bardzo dużym stopniu zniszczona przez którąś z nich. Nawet jeżeli Niemcy uciekli z miejscowości nie burząc jej, Rosjanie dokonywali w niej dewastacji. Co ciekawe i smutne zarazem, sam Adamczewski zwraca uwagę, że sami Polacy niszczyli bezcenne zabytki, rozkradali domy, oraz ukryte przed wrogami skarby.
Przyznam się szczerze, że moim głównym motorem do przeczytania tej książki, był fakt iż moja mama pochodzi z terenów będących przedmiotem reportażów. Dużym atutem publikacji są zdjęcia jakie autor zamieścił w swoim dziele. Możemy porównać jak zmieniały się tereny, zabudowa, przedstawione są zdjęcia meldunków, ważnych postaci.
Mnie osobiście książka się podobała, jednak czy jest ona ciekawa dla ludzi niezwiązanych z historią tych terenów? Szczerze wątpię. Odnoszę wrażenie, że skierowana jest głównie dla historyków, pasjonatów tej dziedziny, oraz mieszkańców owych ziem, którzy na pewno w większości nie zdawali sobie sprawy jak kluczowe wydarzenia toczyły się tu w czasie wojny. Jedynie do czego mogę się przyczepić to styl pana Adamczewskiego. Momentami prowadzenie wątku jest dość nużący. Może jest to spowodowane tym, że badacz skupia się głównie na poszukiwaniu pozostałości po budynkach, starych piwnicach, tuneli. Oczywiście są opisane lokalne legendy i próba ich weryfikacji, jednak są one w mniejszości. Nie ma tu niezwykłych tajemnic, które rozpalałby naszą wyobraźnię i o których można by opowiedzieć znajomym. To chyba największy zarzut jaki mam co do tej pozycji. Zabrakło mi w nim mocnego akcentu, choć z pewnością, dla ludzi, którzy interesują się historią przedstawioną przez pana Adamczewskiego każdy z reportaży niesie ze sobą garść cennych informacji.