„Na zamianę nigdy nie jest ani za wcześnie, ani za późno. One są po prostu potrzebne, jeśli sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi.”
Jednego dnia macie wszystko, a następnego okazuje się, że nie macie nic. To, co braliście za pewnik, już takie nie jest. Bo nie da się przewidzieć tego, co los ma dla nas przygotowane, a zmiany, których nie planowaliśmy, mogą okazać się potrzebne i niosące same dobre korzyści. Tylko trzeba podjąć ryzyko, otworzyć się na nowe i zacząć spełniać marzenia.
„Czasem trzeba zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę, aby zrealizować swoje marzenia. Zrób coś dla siebie. Posłuchaj głosu serca, a kiedy już to zrobisz, otwórz, proszę, kolejną kopertę.”
Bo dom nie jest tam, gdzie się urodziliśmy, a tam, gdzie czujemy się szczęśliwi, spokojni i spełnieni. Tam, gdzie nasze serce, dusza i rozum stają się jednym.
Laura, wstając rano, miała wszystko, ale już kilka godzin później nie miała pracy ani partnera. Utratę pracy przebolała, ale zdradę już było jej ciężko, mimo że ich związek był już rutyną i przyzwyczajeniem, a nie czymś, co niosło uniesienia. Z nadmiaru czasu Laura pogubiła się i nie wiedziała, co jest dla niej dobre ani czego chce, ale na szczęście miała przy boku wierną przyjaciółkę, która, gdy trzeba było, potrafiła postawić ją do pionu. Wycieczka do Szwecji była dobrym pomysłem, bo po pierwsze odpocznie, nabierze dystansu do wszystkiego i wymyśli plan co robić dalej, a po drugie ogarnie dom, po babci który dostała w spadku. Jako nastolatka nie lubiła Szwecji, czy teraz zmieni się jej podejście? Na promie przeżywa upojną noc z przystojnym Szwedem, pozwoliła sobie na chwilę zapomnienia, bo przecież się już nie spotkają. Tylko czy na pewno? Bo już wkrótce przekona się, kto jest jej nowym sąsiadem. Björn okaże się pomocny w każdej chwili oraz pokaże jej piękno tego kraju. Szwecja przywita ją nie tylko zimnem, ale przede wszystkim pięknymi widokami oraz czymś, czego nawet się nie spodziewała. Bo to właśnie tam zaczną spełniać się jej marzenia. Bo to właśnie w Szwecji odnajdzie brakujące elementy, by być szczęśliwą. I to właśnie tam zrozumie, co jest dla niej ważne.
A wy zaryzykujecie, by spełnić swoje marzenia i znaleźć swoje miejsce na ziemi?
„Pokochaj siebie, zaakceptuj wszystkie swoje wady i niedoskonałości. Nie znajdziesz nigdzie ludzi idealnych.”
„Niepozorny Szwed” nie okazał się taki nie pozorny, bo poza świetnym humorem, miłością i namiętnością. Dostałam niesamowicie wciągającą i pełną mądrości historię, w której zakochałam się od pierwszej kartki. M. F. Mosquito po raz kolejny przelała na papier swoje przemyślenia i mądrości, pokazując, że gdy jedne drzwi się zamykają, to inne się otwierają, ale tylko od nas zależy, czy podejmiemy ryzyko, by wykorzystać szansę, którą dostaliśmy od losu. W Grecji mają Siga – Siga, czyli spokojnie bez pośpiechu. We Włoszech mają Dolce vita lub dolce farniente, co znaczy słodkie życie lub słodkie nieróbstwo. A w Szwecji dowiemy się, czym jest dla nich lagom. Jest to sztuka równowagi, doceniania tego, co mamy i że wszystkiego jest w sam raz i akurat. I jak mam być z wami szczera, to każda z tych sztuk życia jest dla mnie wyjątkowa i stosowanie ich potrafi odmienić życie. Bo Polskie podejście wypada przy nich blado i dołująco, już nie raz przekonałam się o tym, że ludzie mówią jedno, potem robią co innego a myślą zupełnie co innego, ale zawsze ma być, tak jak oni chcą. Mnie to nie odpowiada i nie raz już zrobiłam po swojemu, wyłamując się, co nie spodobało się innym. Bo mnie nie obchodzi, co powiedzą ludzie, mnie obchodzi tylko to, co jest dobre dla mnie. Bo nikt nie przeżyje życia za mnie, dlatego „Niepozorny Szwed” stał się tak bliski mojemu sercu. Chłonęłam tę historię całą sobą, śmiejąc się nie raz do łez lub płonąć z pożądania, a najpiękniejsze było to, że czułam niesamowity spokój i radość. Jak to ja bym podejmowała te wszystkie wyzwania i dochodziła do tych samych wniosków co Laura. Autorka idealnie połączyła ze sobą różne wątki, dodając pikanterii i humoru tam, gdzie trzeba oraz zmuszając czytelnika do rozmyślań nad swoim życiem. Pokazała piękno Szwecji, opisując nam miejsca, w których znajdowali się Laura i Björn. Bohaterowie są idealnie wykreowani i tacy prawdziwi, jakby znało się ich osobiście. Dialogi realistycznie poprowadzone, szczere i takie naturalne. Tak samo, jak i sytuacje, w jakich znajdowali się bohaterowie. Piękna historia, którą gorąco polecam.