"Najpierw postaraj się nie stracić tego, co kochasz, a później próbuj odzyskać to, co straciłaś już dawno."
A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Tak po prostu odciąć się od wszystkiego i zacząć od nowa? A co jeśli to nie wybór pcha nas w te Bieszczady a przymus, konieczność i nie zaczynamy od nowa a kontynuujemy to co było kiedyś?
Harlan Coben w jednej ze swoich książek napisał "Siostry mogą się z sobą nie zgadzać, mogą się kłócić, mogą być z innych światów, ale są z sobą nierozerwalnie związane w sposób, którego same nigdy nie zrozumieją."
No właśnie... rodzeństwo. Kto go nie ma ten nie zrozumie, że czasami trudno przychodzi kochanie brata czy siostry. Czasami jest tak, że nawet trudno się lubić. Wiem, bo sama mam młodszego brata. Jednak przychodzi taki czas, że człowiek docenia fakt, że ma rodzeństwo. Jest gdzieś w głowie myśl, że nigdy nie będzie się samemu na świecie.
Nie zawsze relacje między rodzeństwem są poprawne. Czy możliwe jest naprawienie więzi rodzinnych i poprawa tych relacji pomimo wyrządzonych krzywd, pozornych lub faktycznych? Autorka Aleksandra Rak wlewa w nasze serca nadzieję, że może się to udać.
W powieści "Niełatwe powroty" poznajemy trzy siostry. Każda jest na innym etapie swojego życia. Patrycja wyjechała do Irlandii i tam ułożyła sobie życie. Martyna rozwija swoje biuro architektoniczne a Klaudia mieszka z ojcem w Bieszczadach i pomaga mu prowadzić pensjonat. Te siostry więcej dzieli niż łączy. Nie utrzymują ze sobą kontaktu, trudno jest się im porozumieć ze sobą a wszystko wywołuje bolesne wspomnienia. Jednak los lub przeznaczenie czasami lubi dać pstryczka w nos. Tak było i tym razem. Kiedy ojciec dostaje zawału siostry spotykają się ze sobą. Śmiem twierdzić, że żadna z nich nie jest zachwycona tym faktem.
"Wiedziała, że prędzej czy później dojdzie do tego spotkania - uświadomiła to sobie już w samolocie."
Jestem okładkową sroczką i już patrząc na okładkę czułam się niezwykle zachęcona. Panorama Bieszczad kusiła i obiecywała ciekawą historię. Czy tak było w rzeczywistości?
"Niełatwe powroty" to pierwsza część cyklu "Pensjonat na wzgórzu". Pierwszą i bardzo się cieszę, że nie ostatnią bowiem polubiłam wszystkie trzy siostry. Chociaż czasami ta sympatia przychodziła z trudem ponieważ niekiedy zachowanie było bardzo odstręczające. Czy wynikało to z przeżyć w dzieciństwie a postawa to był taki pancerz chroniący przed zranieniem? Tego będziecie musieli dowiedzieć się sami ;)
Patrycja, Martyna, Klaudia. Trzy siostry, niby podobne a tak różne. Czy uda się im porozumieć? Czy uda się naprawić siostrzane relacje i czy w ogóle warto?
Autorka przecudownie opisuje krajobraz. Pensjonat "Zielone Wzgórze Równi", pomimo, że niszczejący i mający czasy świetności za sobą przyciąga i kusi okolicą, sielskością i spokojem. Jezioro, pasieka, las... którzy by nie chciał mieszkać w takim miejscu. Czy jednak uda się siostrom uratować rodzinny interes w momencie, kiedy ich własne relacje są tak fatalne? Każda z dziewczyn ma swój plan i swoją wizję na to miejsce, czy uda się stworzyć jedną, wspólną?
"Dotarła na wzgórze, gdzie za niskim ozdobnym płotkiem stał jej rodzinny dom. Pchnęła drewnianą furtkę i rozżalona objęła wzrokiem budynek. Kochała ten dom. Kochała każdą spróchniałą deskę na werandzie przy drzwiach wejściowych, każdy kamień przy dróżce pod schodami i każdą pajęczynę pod wysokim dachem. Bała się jednak, że tej miłości nie wystarczy, by samej udźwignąć ten ciężar, który nagle spadł na jej barki."
Oprócz sióstr mamy także męskie postaci, wykreowane w ten sposób, że nie można pozostać wobec nich obojętnym. Albo się ich polubi albo wręcz przeciwnie. Ludwik, Adrian, Karol, Seweryn i Marek. Jaki wpływ będą mieli na życie dziewczyn?
Dawno nie cieszyłam się na słowa "ciąg dalszy nastąpi" bowiem autorka zostawiła mnie w takim momencie i z takim niedosytem, że przebieram nogami w oczekiwaniu na powrót do Pensjonatu. Czy zastanę tam wszystkie trzy siostry? Czy rodzinny interes przetrwa? Mam nadzieję, że zaciekawiłam Was i razem ze mną poczekacie.