Ileż to już książek powstało od śmierci Jana Pawła II. Ile wspomnień, biografii, prac porównawczych itp. Do tego grona dołączyć można ostatnią książkę Ojca Leona Knabita „Ulubiony bilbord Papieża” opublikowaną za sprawą wydawnictwa Esprit.
Karol Wojtyła z okna swojego domu patrzył codziennie na zegar słoneczny z napisem: "Czas ucieka, wieczność czeka". Te słowa ukształtowały przyszłego Papieża i miały wpływ na całe jego późniejsze życie. Według Ojca Leona to był właśnie ten "ulubiony bilbord Papieża". Teraz, po dziesięciu latach od ostatniej wizyty Jana Pawła II w ojczyźnie, dobrze byłoby przypomnieć sobie słowa, które Papież kierował tylko do nas. Wszystkie jego przemówienia i homilie, mimo upływu tylu lat, nie tracą na aktualności. Mnich namawia, aby każdy z nas znalazł swoje ulubione zdanie do zamieszczenia na bilbordzie i wcielał te słowa w czyn. Przez te wszystkie lata słyszeliśmy co mówił do nas Papież, ale czy tak naprawdę słuchaliśmy go? A może wszystkie pielgrzymi traktowane były raczej jak okazja do hucznego powitania Ojca Świętego? Do wspomnień i licznych uroczystości towarzyszących? Ile w tym wszystkim było prawdziwej modlitwy i zadumy?
Zmieniły się czasy, tło polityczne, wiele zdarzeń przeszło już do historii. Świat poszedł do przodu, a z nim my. Część z nas dorosła, część się po postu postarzała. Ile w nas zostało z nauki Jana Pawła II? Czy pamiętamy coś poza wesołymi historiami o maturze i kremówkach? Kim jest dla nas Papież? Wylukrowanym świętym, który spełnia życzenia? Czy może człowiekiem z krwi i kości, który swoim życiem zmienił świat i przez cały czas pozostał tym samych wesołym chłopcem z Wadowic, którego uwielbiali wszyscy? Omawiana książka daje możliwość przypomnienia sobie najważniejszych słó w Ojca Świętego łącznie z towarzyszącymi im okolicznościami.
Ojciec Leon i Karol Wojtyła spotkali się po raz pierwszy w 1957 roku na wyprawie górskiej w Beskidzie Żywieckim. I już do końca życia Papieża pozostawali w serdecznych kontaktach. Historia snuta przez zakonnika pełna jest osobistych wspomnień. Narracja mnicha zachowuje porządek chronologiczny. Od narodzin małego Karolka, poprzez lata kapłańskie, wybór na głowę Kościoła, wszystkie pielgrzymki do ojczyzny, aż do śmierci. Mimo poważnego podejścia do tematu, każda strona tej opowieść przepełniona jest typowym dla Ojca Leona humorem. Dzięki temu książkę czyta się z przyjemnością, a nieraz nawet ze wzruszeniem. Może troszkę w tej opowieści za dużo nawiązań do polityki. Z drugiej jednak strony pontyfikat Papieża rozgrywał się w burzliwych dla Polski latach komuny, a potem skomplikowanej wolności. Więc trudno oderwać się całkowicie od tła politycznego, które miało i nadal ma wpływ na codzienne życie przeciętych obywateli.
Na zakończenie kilka słów na temat samego autora. Stefan Knabit urodził się w 1926 r. Święcenia kapłańskie przyjął w 1953 r., a w kilka lat później został mnichem benedyktyńskim i przyjął imię Leon. Przez szereg lat swojej działalności stał się najpopularniejszym zakonnikiem w Polsce. Zjednał sobie sympatie ludzi dzięki ogromnemu poczuciu humoru. Ponadto jest cenionym rekolekcjonistą i autorem wieku książek o tematyce religijnej. Co jakiś czas pojawia się w mediach jako uznany autorytet. Mimo sędziwego wieku rozpiera go energia i radość życia. Co ciekawe, prowadzi również własnego bloga. A tak prywatnie to chyba najsympatyczniejszy człowiek, z którym kiedykolwiek dane mi było rozmawiać. Zawsze serdeczny i pogodny. Na tegorocznych Targach Książki poprosiłam o autograf właśnie w „Ulubionym bilbordzie Papieża”. Poza miłą rozmową i milionem uśmiechów, zaszczycona zostałam osobistym wpisem do książki i błogosławieństwem. To niesamowite, że przy Ojcu cały czas ktoś siedział. Każdego czytelnika traktował z szacunkiem i poświęcał mu całą swoją uwagę. Czegoś takiego nie da się nauczyć, z takim darem trzeba się urodzić.