"Czasu pogardy" autorstwa Pana Yarka Aranowicza nie należy mylić z jednym z tomów kultowej serii o Wiedźminie. Pomimo podobieństwa tytułów, obie książki dotykają zupełnie różnych tematów. Jedynym spoiwem tych historii jest motyw wojny i nienawiści. W serii Pana Sapkowskiego akcja dzieje się w świecie fantastycznym, podczas gdy przedstawione w niniejszej publikacji wydarzenia mają miejsce naprawdę, niedaleko Ciebie i mnie, bo w litewskim Wilnie i nie tak znów dawno temu, bo w czasie Drugiej Wojny Światowej.
“Czas pogardy” opiera się na pamiętnikach ojca Autora, więc przez swoją prawdziwość czytanie o przeżyciach głównego bohatera staje się tym bardziej wstrząsające. Postacią, której towarzyszymy w tej niezmiernie trudnej walce o przetrwanie jest Tomaszek Aranowicz, ledwo sześcioletni szkrab, rzucony wojnie na pożarcie. Wraz z grupą innych osieroconych, bądź odłączonych od rodziny dzieci błąka się po ulicach litewskiego miasta i robi wszystko, by utrzymać się przy życiu. Nie jest to łatwe, gdy cały świat ma w pogardzie ludzkie życia… Chłopiec ma mgliste wspomnienia dotyczące swoich bliskich, zaś informacje co się z nimi stało zatarły się w mroku jego pamięci. Niestety zdarzenia mające miejsce przed wkroczeniem nazistów, okazują się być dopiero początkiem nieszczęść i cierpień, jakich ma doznać mały Tomek…
Książka traktuje o niezwykle trudnych doświadczeniach małego chłopca, ale w całym tym okrucieństwie Czytelnik może też zachwycić się licznymi atutami powieści. Została tutaj wspaniale opisana panorama Wilna, przez co można poczuć się tak, jakby samemu grasowało się po ulicach tego miasta razem z grupką tych dzieciaków. Autor wymienia mnóstwo zabytkowych miejsc i budowli. “No to patrz. Tam jest Stare Miasto, gdzie zwykle chodzimy, żeby znaleźć coś do żarcia. Tak jak całe Wilno przypomina bardziej labirynt z krzywymi zawijasami ulic, placów i krużganków niż zaplanowaną i zadbaną europejską metropolię.” Oprócz architektury i ożywienia klimatu nieistniejących już miejsc, genialne zostali zaprezentowani ówcześni ludzie, zarówno ich mentalność, zachowania jak i stroje. Możemy w tej publikacji znaleźć nawet opisy tradycyjnych kresowych potraw np. cepelinów. To wszystko w połączeniu z dawno już nieużywanym słownictwem, wyrazami, które wyszły z obiegu, sprawia, że ta praca wspaniale oddaje ducha minionych czasów.
Autor zagłębia się w piekle wojny z perspektywy małego dziecka, które staje się ofiarą terroru obojętności, a także bezlitosnej rusyfikacji, szeroko stosowanej w radzieckich ochronkach i szkołach. Gdzie dorośli, którzy mieli być opoką, często okazywali się największym wrogiem tych małych istnień, dopiero poznających życie, a już mogących liczyć jedynie na siebie, pomimo nieznajomości reguł tej niesprawiedliwej gry. W powieści oprócz głównego nurtu, czyli tułaczki dziecka, dotknięto także wielu palących kwestii tamtych czasów: polityki, religii, zsyłek, obozów, masowych morderstw. Szeroki przekrój problemów opisany z rozmachem w “Czasie pogardy” stanowi potężne świadectwo niezwykle okrutnych, wojennych lat.
Tomaszek, pomimo młodego wieku, musiał przetrwać okropności, którym większość dorosłych nie byłaby w stanie stawić czoła, a wręcz by ich złamała. Dzieci nie powinny być wciągane w sprawy dorosłych, a wojna jest właśnie jednym z najbardziej tragicznych przykładów takiej sytuacji. Niestety, świat ignoruje ten fakt, a dzieci, będąc najbardziej bezbronnymi, doznają największych cierpień. Uważam, że każdy, kto pragnie poznać przerażający przebieg historyczny, którym były obarczone niewinne istnienia podczas tej odrażającej wojny, powinien umieścić tę książkę na swojej liście lektur obowiązkowych. Ta powieść stanowi poruszające świadectwo przetrwania w obliczu niewyobrażalnej brutalności. Przez opowieść o losach małego Tomaszka, Czytelnik wkracza w świat dzieciństwa skradzionego przez wojnę i odkrywa skalę tragedii, jakiej doświadczały najmniejsze istoty. Ta książka przedstawia uniwersalne przesłanie o sile i determinacji ludzkiego ducha, stających w opozycji do wszechobecnej śmierci.