Głównymi bohaterkami tej powieści są trzy kobiety. Babcia – Wanda, córka – Marta i wnuczka – Pola. Wszystkie trzy panie mieszkają w jednej kamienicy i uwielbiają spędzać razem czas. Najstarsza kobieta, jest już wdową, jednak pewnego dnia przypomina sobie o wielkiej miłości swojego życia, o Cezarym. Ich miłość nie mogła się udać, bo Wanda pochodziła z dobrego domu a Czarek lekko w życiu nie miał. Pewnego dnia ślad i słuch po nim zaginą, nikt nie wiedział, co się z nim stało, nawet jego wielka miłość.
Marta szczęścia w miłości chyba nigdy nie miała. Ojciec Poli, gdy tylko dowiedział się, że będzie tatą uciekł gdzie pieprz rośnie. Ostatni mężczyzna Adam, zdradzał ją nawet się za bardzo z tym nie kryjąc. Teraz kobieta postanawia skupić się na pracy, bo Gościna u Wajsów traci klientów, a kucharz został zwolniony. Na jego miejsce trzeba znaleźć kogoś nowego, co wcale łatwe nie będzie. Jak by problemów było mało pewien krytyk kulinarny, Kogut Domowy wystawił im niepochlebną opinię.
Na koniec Pola, która stara się pogodzić staż w redakcji i pracę, jako kelnerka w rodzinnej restauracji. Zależy jej na pracy redaktorki, bo uwielbia pisać, a jak się okazuje jej pomysły przypadają do gustu szefowej i tak młoda dziewczyna ma przed sobą nie lada wyzwanie, musi umawiać się na randki przez Internet a potem to wszystko opisać w artykule. Problem polega na tym, że Pola wcale nie wierzy w takie uczucie jak miłość. Jednak, kto wie, kogo spotka na randce przez Internet?
Czy wszystkie kobiety będą jeszcze szczęśliwe i odnajdą miłość? Czy Gościna u Wajsów zyska nowych klientów i odbije się od dna? I na koniec czy uda się znaleźć godnego, nowego kucharza?
Sięgając po książki Ilony Gołębiewskiej wiem, że będzie to historia pełna ciepła, oraz że będzie się ją przyjemnie czytało. Autorka pisze bardzo lekko, co sprawia, że powieść czyta się bardzo szybko. A dodatkowo jest to zimowa książka, która sprawiła, że już zachciało się tych zbliżających się świąt.
To była bardzo poruszająca lektura o miłości i szczerości. Bo jak wiadomo nie warto skrywać jakieś sekrety przed miłością swojego życia, bo prędzej czy później wyjdą one na jaw. A co jeśli ta tajemnica przekreśli związek? Co jeśli nie będziemy już w stanie odbudować tej relacji? Takie właśnie wnioski wyciągnęłam z tej książki.
Bardzo mi się podoba, że w książkach Ilony Gołębiewskiej sceny łóżkowe są napisane ze smakiem, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością. Dodatkowo kolejnym plusem tej książki jest temat, który został poruszony, a mianowicie szukanie miłości przez Internet. Naprawdę bardzo przyjemnie się to czytało, a te randki zapewniały dawkę humoru, lecz z drugiej strony dosyć niedawno czytałam książkę z takim samym wątkiem randek przez Internet i zabrakło mi w tej historii takiego momentu zaskoczenia. Nic nie wywołało u mnie takiego efektu WOW. Owszem czytało się bardzo przyjemnie, bo to jednak książka zimowo- świąteczna, a takie książki zazwyczaj miło się czyta jednak zabrakło mi czegoś, co momentami zaparło mi dech w piersi bądź elementu wzruszenia.
Jeśli lubicie taki zimowe historie to polecam przekonać się na własnej skórze, czy przypadnie wam do gustu. Ja na pewno nie poprzestanę na tej jednej zimowej książce.