Baza danych "Supermarketu Zabójców" została zhakowana, dzięki czemu Marianne Heywood ma możliwość wyświetlenia spisu osób do zlikwidowania. Kobieta rok wcześniej straciła męża, a teraz ujrzała swoje nazwisko w dark webie na stronie dla łowców głów, którą odwiedzał jej mąż. Znajduje też czarną listę z innymi osobami, na których jest zlecenie. Zaczyna prowadzić własne śledztwo, by dowiedzieć się kto pragnie jej śmierci. Wizerunek zmarłego męża, "dobrego Samarytanina", człowieka o wielkim sercu, szukającego osób, którym mógłby pomóc, również zostaje zaburzony. Marianne zadaje sobie pytanie czy Greg próbował ją chronić, czy uczestniczył w procederze, który odbywał się na oglądanych przez niego stronach dark web'u. Te dotyczyły handlu ludźmi, bronią, farmaceutykami, a nawet filmów snuff.
Tyle czytelnik może się dowiedzieć z pierwszej części zatytułowanej "Obecnie". Tu też niektóre rozdziały należą do zleceniobiorcy, który swoją perspektywę opowiada pierwszoosobowo. Całość powieści została podzielona na trzy części, które ukazują wydarzenia z różnych przedziałów czasowych. W kolejnym, dziejącym się około dwa lata wcześniej, autorka oddała trzecioosobowy narracyjny głos mężowi Marianne, Gregowi Darrow'owi oraz Samantcie, kobiecie prowadzącej pozornie spokojne życie. Historia z ich perspektywy obfituje w zwroty akcji i trzyma w napięciu.
Trzecia część to powrót do czasu obecnego, w której w teraźniejszość zostają wplecione wątki z przeszłości.
Tą książkę miałam "na oku" od kilku miesięcy. Przeczytanie odwlekało się wraz z kilkukrotnym przekładaniem terminu polskiej premiery. Nie wiem na ile te wyczekiwanie wpłynęło na mój osąd, nie jestem fanką brytyjskich thrillerów psychologicznych, ale ten mogę zaliczyć do bardzo udanych.
Może z powodu typowego "angielskiego" stylu na początku ciężko mi było "wgryźć" się w fabułę, choć wydarzenia następowały dynamicznie, z każdą stroną prześpieszając coraz bardziej. W połowie drugiej części już nie mogłam przerwać czytania.
Przy tym gatunku największą uwagę przywiązuję do kreacji postaci oraz wrażenia jakie finalnie wywoła powieść. Tu bohaterowie byli spójni, realni, logiczni w przemyśleniach i działaniu. Złe uczynki tłumaczyli dobrymi intencjami, przy czym granicą zła była śmierć, a dobra ratunek dla siebie, bliskich oraz osób, których próbowali chronić. W czasie czytania wielokrotnie zmieniałam zdanie, która postać jest pozytywną, a która negatywną. Choć odgadłam kto był "mózgiem operacji", inicjatorem działań, to jego motywacja była dla mnie zaskoczeniem.
Sam tytuł jest fragmentaryczny. Historia jest dużo głębsza, łącząca ze sobą skomplikowane wątki. To taki literacki węzeł gordyjski, który zdaje się nie mieć rozwiązania i wyjścia ze śmiercionośnych problemów.