Camille Gale jest pisarką skrywającą się pod zagranicznym pseudonimem. Bardzo lubi książki z gatunku paranormal romance i urban fantasty, co można dostrzec w jej pierwszej powieści pod tytułem „Indygo”. Książkę tą miałam okazję Wam recenzować, jakiś czas temu, pomimo wszystko kryła się gdzieś w mojej pamięci i zastanawiałam się, czy będę miała okazję przeczytać dalszy ciąg przygód Skye, wyjaśnienia wszelkich pytań, które gdzieś tam snuły się w moim umyśle, czy się to udało? Jak wypada „Cyjan” w zderzeniu z pierwszym tomem?
O otrzymamy w powieści? Główną bohaterką książki „Cyjan” jest znana z pierwszego tomu „Indygo” Skye, jest trzydziestoletnią kobietą, której małżeństwo skończyło się, kiedy przyłapała męża na zdradzie. Kobieta pracuje w agencji nieruchomości, pewnego dnia w jej biurze pojawia się atrakcyjny mężczyzna i prosi, aby Sky znalazła mu duży dom. Od tego wszystko się zaczęło, zwykły dzień w pracy, magnetyczna nowa znajomość i świat, który mógłby się wydawać fantastycznym przenika do jej rzeczywistości. Znajomość z Danielem miała być czysto zawodowa, jednak przyniosła jej wiele zaskakujących zdarzeń. Daniel rozpostarł przed nią świat nieludzi ukazując swoją wilczą naturę, wraz z rozwojem wydarzeń kobieta odkryła, że jest odporna na umiejętności jednej z nieludzkich ras. Od tego się zaczęło, pomimo związku z Danielem, nasza bohaterka martwi się o Dantego, jego znikniecie sprawia, że ma złe przeczucia z tym związane. W miasteczku nie jest dobrze, sytuacja zdaje się zaostrzać, morderstwa wstrząsają społecznością i to nie tylko ludzką. Wszystko wskazuje na to, że zabójcą nie może być zwyczajny człowiek. Czy Sky jest zagrożona? Zaprzyjaźniona wataha nie chce ryzykować, kiedy w grę wchodzi życie kobiety. Tylko, czy zagrożeniem jest obca istota? A co jeśli morderca znajduje się bliżej niż sądzono? Co się stało z Dantem? Czy jeszcze pojawi się na łamach powieści? Kto jest mordercą? Czy Skye uda się rozwiązać tą zagadkę?
„Cyjan” ukazuje, jak wydarzenia i czas potrafi zmienić człowieka. Główna bohaterka stała się o wiele silniejszą osobą i to nie za sprawą magicznych mocy, ale tego, że dojrzała. Przeszła długa drogę i można powiedzieć, że wie dokładnie czego chce. Nie jest już niezdecydowanym dziewczątkiem, które się mota. Nie boi się powiedzieć swojego zdania i trwać przy tym, nie zmieniać zdania, co chwilę motając się w wydarzeniach. Ta odsłona bohaterki przypadła mi do gustu, mam nadzieję, że nie tylko ja tak na to patrzę.
Akcja powieści rozwija się w swoim własnym płynnym tempem, nie jest ono nierówne, nie biegnie łeb na szyję, aby po chwili zwolnić. Autorka prowadzi nas przez kolejne wydarzenia potęgując napięcie wręcz po mistrzowsku, sprawia, że była ciekawa, co będzie dalej. Próbowałam rozwikłać tajemnice wspólnie z bohaterami, musiałam się dowiedzieć, kto stoi za tym wszystkim. Oczywiście miałam pewne przypuszczenia, a czy były one słuszne? Tym razem się z tym z Wami nie podzielę. Zarówno „Indygo” jak i „Cyjan” zasługują na uwagę i na to, żeby zrobiło się o książce naprawdę głośno.