Są takie historie, które tak podbijają serce czytelnika, że ten nie potrafi po skończonej lekturze przestać o nich myśleć. Pozostawiają z nim na zawsze. Zakorzeniają się w jego pamięci i duszy. Pochłaniają bezpowrotnie, dotykając najczulsze struny w sercu.
Właśnie taką historię stworzyła Nina Majewska-Brown w swojej książce. - „Florentyna i Konstanty 1916-1924”
Przenosimy się do realiów pierwszej wojny światowej i przyglądamy się losem tytułowych bohaterów. Florentyna i Konstanty to młode małżeństwo mieszkające na małej spokojnej wsi, będącej na terenie zaboru pruskiego. Tych dwoje młodych ludzi połączyło szczere uczucie prawdziwej miłości. Właśnie czekają na narodziny ich drugiego dziecka. Mąż Florentyny Zabierzyńskiej aktywnie angażuje się w walce o niepodległość kraju. Dlatego troska młodej kobiety o swoją rodzinę nie jest bezpodstawna. Jej względny spokój zakłóca niespodziewana odwiedziny rodziców Konstantyna, która okazała się tylko zaskoczeniem dla Flory, bowiem jej mąż o owej dłuższej wizycie został poinformowany. Jednak młoda kobieta nie zdaje sobie sprawy, że owa wizyta teściów jest tylko przedsmakiem tego, co czeka ją na dalszej drodze w jej szczęściu i życiu...
Nie ukrywam, że to spotkanie z tą książką było moim pierwszym spotkaniem z twórczością Pani Niny Majewskiej-Brown. I muszę podkreślić, że z pewnością nie ostatnie! Ta książka to nie tylko pięknie wydana historia o rodzinnych wartościach i problemach, ale jest to również skarbnica historycznych ciekawostek, wyciągniętych wprost z zakurzonych archiwalnych ksiąg. Prawdziwe historyczne perełki Polski i Polaków, po które warto sięgnąć. Wszystkie materiały, jakie autorka wykorzystała w swojej powieści, ukazuje jej dokładność, staranność, dbałość o szczegóły oraz zamiłowanie do historii. Co zasługuje na uznanie i podziw. Pomimo tła historycznego tej książki czyta ją się dość lekko, ponieważ każda wpleciona przez autorkę informacja została wykorzystana w bardzo subtelny sposób, który nie przytłacza. Czytelnik wręcz naturalnie je przyswaja. A to wszystko udowadnia, jak lekkie pióro posiada autorka, bo to także zasługuje na szczególną uwagę.
„Zakładnicy wolności” to również poruszająca historia o więzach rodzinnych. Widocznie została zarysowana relacja pomiędzy teściową a synową oraz ogromny kontrast pomiędzy ich światopoglądami, cechami i podejściem do wielu ważnych i istotnych spraw. Bardzo przyjemnie i ciekawie obserwowało się każdą wymianę zdań pomiędzy tymi paniami.
„Florentyna i Konstanty” to zdecydowanie bardzo dobry wstęp do reszty historii rodziny Zabierzyńskich. Ta część historii rodzinnej zachwyca i porusza. Edukuje i ciekawi. Ukazany trud życia podczas wojny wywołuje ogrom skrajnych uczuć, ponieważ nie każdy z nas byłby gotowy tyle poświęcić, ile poświęcili ludzie, którym przyszło żyć w takich niewdzięcznych czasach.
Uważam, że po tę książę powinien sięgnąć każdy, kto choć trochę czuje się miłośnikiem historii. Nie zawiedzie się tą pozycją wydawniczą.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl