„ Oto prawdziwe zło, którym jesteśmy obarczone : okrucieństwo.” (str.122)
Jest to przepiękna słodko- gorzka historia sióstr zamieszkałych z zrujnowanym zamku, w którym wraz z nimi mieszkały demony i upiory, straszące siostry na każdym kroku. To historia o opętanych kobietach, „ wiedźmach o ognistych włosach” nad którymi ciążyła klątwa. Cioteczna babcia popełniła samobójstwo mając zaledwie 19 lat. Winnice, otaczające pałac od dwudziestu lat były jałowe.
Dzieci po śmierci matki wychowywała surowa i despotyczna cioteczna babcia. Pałac był pełen tajemnic, głosów, krzyków. Okoliczni mieszkańcy traktowali rodzinę z pogardą. Najstarsza siostra miała brata bliźniaka, który był bufonem zapatrzonym w siebie. Uwielbiał być podziwianym i docenianym. Widział siebie jako właściciela majątku. Sprawował władzę nad życiem sióstr. Nikt nie mógł mu się sprzeciwić. Był zwyrodnialcem, pozbawionym skrupułów. Swoją siostrę bliźniczkę zmusił by została jego kochanką. Planował ich wspólną przyszłość. „Ty przegrywasz ja wygrywam” często słyszała to zdanie z ust swojego brata.
Średnia siostra miała talent do chemii. Przyrządzała różne mikstury posiłkując się zapiskami z dziennika matki. Interesowały ją kobiety, za co bardzo odpokutowała. Najmłodsza z sióstr była osobą uzdolniona, lecz obciążoną psychicznie jak jej matka. Potrafiła przewidzieć przyszłość. Wszystkie siostry były na swój sposób uzdolnione.
W rodzie panowało okrucieństwo przekazywane w genach kolejnym pokoleniom. A ból był dziedzictwem kobiet z rodu. Siostry nie były sobie bliskie. Dopiero kiedy stawiały czoła niemiłym okolicznościom i apodyktycznemu bratu zwarły siły. Brat robił wszystko by rozdzielić siostry. Dzięki swoim staraniom powoli realizował swój plan.
Życie rodziny opierało się na kłamstwie. Wiele złego działo się w powieści. Zjawy materializują się wyrządzając kolejne zło. Najstarsza siostra stała się dziedziczką rodu. Straszne wydarzenia, które miały miejsce otworzyły siostrom drogę do wolności. Chwilami los się do nich uśmiechał. By za chwilę pogrążyć je ponownie. Z czasem siostrom działo się coraz lepiej. Były uparte i dążyły do osiągnięcia zamierzonych celów. Musiały jednak pokonywać przeszkody, jakie nieżyczliwi ludzie stawiali na ich drodze. Stały się odważne, walczyły o swoją posiadłość, unowocześniały ją. Próbowały wcielać swoje pomysły, by zmodernizować miejscowość. Sprzeciwiały się konserwatywnym rządom burmistrza i jego małżonki. Stopniowo zyskiwały poparcie tamtejszej ludności.
Dzięki swojej pracy i zabiegom a także cierpliwości winnica po dwudziestu jałowych latach obudziła się wydając zbiory. Najstarsza siostra miała wyjątkowy dar do wskrzeszania wszystkiego co umarło i nie rokowało już nadziei.
Dzięki wsparciu finansowemu francuskiego rodzeństwa i zawziętości sióstr winnica rozkwita, a wino staje się sławne.
Dramatyzm powieści nasila się z każdą obróconą kartką. I trzyma w napięciu do końca. Polecam lekturę. Na pewno nie będzie to stracony czas i na długo pozostanie w pamięci czytelnika.