"Władzę ma ten, kto zna tajemnice, a nie ten, kto ma pieniądze. Jeśli je odkryjesz, zdobędziesz władzę. Nad własnym życiem." (str.251)
Druga część powieści toczy się w latach 1935-1938. Agresja wobec Żydów narastała. Celem władzy było pozbawienie Żydów majątków i zmuszenie ich do opuszczenia Niemiec. Kiedy powstało NSDAP w jego szeregach zaczęły się tarcia. Każdy chciał zbliżyć się do Hitlera, a co za tym idzie, zdobyć większą władzę.
Judith prowadzi przestępczą działalność, fałszując obrazy. A że jest perfekcjonistką w swoim fachu, jej dzieła zyskują uznanie. Jednak jest szantażowana prze szajkę handlującą dziełami sztuki, przez co nie może opuścić kraju, mimo, że robi się w nim coraz niebezpieczniej. Jej prywatne śledztwo w sprawie zamordowania ojca utknęło w martwym punkcie. Miotała się między miłością do jednego Niemca, a przyjaźnią do drugiego. A że była impulsywna z natury, w końcu obu adoratorów do siebie zraziła. Obu podejrzewała o czyny, których nie popełnili a miłość i przyjaźń zmieniają się w nienawiść. Kiedy zrozumiała jaka była prawda było już za późno. W jej życiu wiele się działo. Były radosne chwile i smutne czy wręcz tragiczne. Życie pokazało jej, że nic nie jest takie proste i oczywiste jakby się wydawało.
Komisarz Rudolf sumiennie wypełniał swoje obowiązki i coraz bardziej przerażała go atmosfera panująca w jego kraju. Był uczciwym i rzetelnym człowiekiem, zakochanym bez pamięci w Judith. W pewnym momencie zdał sobie sprawę, że utracił ukochaną i podjął nieprzemyślaną decyzję o ożenku z osobą, której nie kochał i nie darzył zbytnim szacunkiem. By ratować ukochaną zgotował jej prawdziwe piekło. Musiał żyć z wyrzutami sumienia.
Herbert dalej się męczył ze swoją zazdrosną i niezrównoważoną psychicznie żoną. Znosił z cierpliwością jej ataki histerii, szału i groźby popełnienia samobójstwa. Doszło do tego, że stanowiła zagrożenie dla siebie i dla innych. Jedyną odskocznią była Judith.
I ostatni bohater osoba, którą nie można było polubić- Max. Był bezdusznym człowiekiem. Stwarzał pozory kochającego męża i ojca, a z zimną krwią potrafił zabić niewinnego człowieka, nie mając wcale wyrzutów sumienia. Był szczęśliwy bo dostał wszystko co chciał, małżeństwo w liczącej się i majętnej rodzinie, stanowisko w SS. Jednak ciągle było mu mało i chciał więcej. Uczestniczył w wyprawach poszukujących Świętego Graala. Pragnął stworzyć nową germańską religię, która wyparłaby chrześcijaństwo. Podczas jednej z wypraw przepowiedziano mu:
"Lepiej umrzeć biednym niż złym. Napraw swoje błędy i błagaj duchy o przebaczenie, bo spotka cię kara." (str.170)
Zarówno pierwsza jak i druga część trzymały w napięciu. Autorka odtworzyła klimat Berlina w tamtych czasach, nawiązując do wydarzeń, które miały tam rzeczywiście miejsce.