Tytuł: „Confessio”
Autor: Natalia Kruzer
Gatunek literacki: thriller, kryminał
Wydawnictwo: Filia
Seria: Mroczna strona
Ilość stron: 336
„Gdy dowiadujesz się, że jesteś matką chorego dziecka, twoim jedynym towarzyszem staje się lęk”.
Lęk o to, czy sobie poradzisz, czy ktokolwiek ci pomoże, czy nie zostaniesz z tym problemem sama. Jednak najważniejszy lęk dotyczy Twojego dziecka. Co się z nim stanie, gdy Ciebie już zabraknie? Czy ktoś się nim zaopiekuje? Jak wiadomo, nasz kraj kusi i namawia kobiety, by te rodziły dzieci, dając im dodatki pieniężne. A gdy dziecko okazuje się poważnie chore, wówczas często zostajemy z tym same, a pomoc państwa to zaledwie krople w morzu potrzeb.
„Confessio” Natalii Kruzer to powieść, która porusza właśnie temat matek chorych dzieci, bo to one najczęściej się nimi zajmują, które niczym superbohaterki, codziennie stawiają czoła nowym wyzwaniom. Matek, które muszą być silne psychicznie, by dbać o swój największy skarb. Matek, które często pod koniec dnia słaniają się na nogach, marząco chwili wytchnienia. Matek, które nie mogą znieść cierpienia swoich dzieci, które mają ból i rozpacz w oczach, a mimo to dzielnie wykonują swoje obowiązki. Matek, które czasami mają już dość, które są na skraju depresji, które są niezwykle samotne.
Główną bohaterką jest prokurator Paulina Wilczyńska, samotnie wychowująca 5-letniego syna z autyzmem. Jej życie nie jest usłane różami, jednak nie narzeka. Gdy pojawia się sprawa tajemniczej śmierci małego chłopczyka, zostaje ona wezwana na miejsce znalezienia ciała. Wstępne oględziny wskazują na śmierć z przyczyn naturalnych. Jednak instynkt kobiety podpowiada jej zgoła coś innego. Jak się szybko okazuje, chłopczyk miał śmiertelną chorobę genetyczną, która przysparzała mu nie lada cierpień. Czy to tym kierował się morderca, który odebrał mu życie? A może nie mógł on znieść jego dziwnego, a zarazem przerażającego, wyrazu twarzy i dlatego postanowił go zabić? Może to ten ciągły, rozdzierający krzyk i płacz dziecka, doprowadziły mordercę do zbrodni? Prokurator Wilczyńska musi czym prędzej poznać motyw zbrodni oraz pojmać winnego, odkładając na bok własne emocje i rozterki, bowiem ma ona tak wiele wspólnego z matką nieżyjącego chłopca. Czy podoła temu zadaniu? Jedno jest pewne- po tej sprawie już nigdy nie spojrzy na swojego syna tak jak dawniej.
Jak się domyślacie, nie jest to łatwa i przyjemna książka, a mimo to nie mogłam się od niej oderwać. Główną sprawą jest temat autyzmu, który, od jakiego czasu poznają bliżej. Temat, o którym nadal tak mało wszyscy wiemy, którego się wstydzimy, boimy. Temat, który większość nie zauważa, nie akceptuje, wytyka palcami. A ta pozycja dobrze oddaje ten wątek. Dodatkowo mocno odbijają się na mnie historie, w których ofiarami się niewinne dzieci. Każdą taką powieść dobieram bardziej emocjonalnie, poszczególne fragmenty muszę dłużej przetrawiać, łzy w oczach się kręcą, więc czasami muszę odłożyć książkę i odpocząć. Tutaj, choć oczy miałam mokre, w sercu czułam smutek i żal, to musiałam czym prędzej poznać prawdę o mordercy. I przyznam, że moje przypuszczenia co do niego, okazały się bardzo trafne, a zarazem mocno szokujące.
Kolejny element, wypadający na plus, to oczywiście fabuła i pokazanie ciężkiej oraz żmudnej pracy prokuratora. Pracy, w której sporo czasu poświęca się na dokumentacje, odpowiednie pisma, w której ogląda się ofiary przemocy, wysłuchuje brutalnych zwyrodnialców, którzy niemalże chełpią się swoimi dokonaniami. A jedyne co możesz zrobić, to postawić im akt oskarżenia, reszta należy do sądu. I choć ręce cię świerzbią, sumienie podsyła obrazy, w których oni cierpię, to nic nie możesz im zrobić. Najgorzej, gdy taki potencjalny zbrodniarz, wychodzi na wolność, bo nie ma wystarczających, obciążających go dowodów. To nie tak wygląda sprawiedliwość.
Jest kilka elementów, które mogłyby być nieco bardziej dopracowane, np. postać matki zamordowanego chłopca czy też przyjaciółki Pauliny, pani psycholog, gdyż obie miały dość spory udział w tej historii. Jednak tak się nie stało, stąd moje wątpliwości, domysły itp. Ale muszę zaznaczyć i to bardzo wyraźnie, że ta książka jest debiutem literackim, który wypada dobrze- wciąga, intryguje, ekscytuje i szokuje. Nie sposób się od niego oderwać, a i ciężko zapomnieć o pewnych wątkach, jakie zostały tam poruszone. Zakończenie wzruszające i dające nadzieję na lepsze jutro.