Po książkę Dworek, ostatnią serii Sekrety Białej Agnieszki Panasiuk, sięgnęłam z mieszaniną smutku i ciekawości. Smutku, bo to ostatni tom serii i ciekawości, jak potoczą się losy ostatniej z czterech przyjaciółek z Białej Podlaskiej - Anny Klonowicz.
W Dworku, podobnie jak we wcześniejszych tomach, czasy współczesne czyli opowieść o życiu bibliotekarki i miłośniczki Podlasia przeplata się z fragmentami opowiadającymi o historii tych terenów. Tym razem bliżej poznajemy czasy po uzyskaniu przez Podlasie niepodległości po I wojnie światowej, co nastąpiło 31.12.1918. Do przekazania czytelnikom wiedzy historycznej pisarka wykorzystała czasopismo „Przedświt ziemi bialskiej” redagowane i wydawane przez tajemniczą pannę Norę mieszkającą w dworku przy jednej z bialskich ulic. Pierwszy jego egzemplarz główna bohaterka odnajduje przypadkiem za okładką jednej ze starych książek i z zapałem poszukuje kolejnych numerów. Zamieszczane w gazetce artykuły zawierają interesujące spostrzeżenia i opinie dotyczące sytuacji społeczno-ekonomicznej na tych terenach po 1919 roku. Czy Annie uda się ustalić kim była tajemnicza Nora i odnaleźć więcej egzemplarzy tajemniczego czasopisma?
Warstwa obyczajowa i czasy współczesne opowiadają o życiu Anny Klonowicz. Kobietę poznaliśmy już w poprzednich tomach. Wydawała się osobą bardzo poukładaną, racjonalną, może czasami nadmiernie potulną i uległą wobec przełożonych, ale też cierpliwą i oddaną przyjaciółką, potrafiącą słuchać i doradzać, profesjonalistką oddaną swojej pracy i pasji poznawania historii regionu. Osobowościowo bibliotekarka przypominała mi Marysię znaną z tomu Leśniczówka. W tej powieści poznajemy historię jej życia i ukrywane sekrety, co pozwala lepiej zrozumieć jej zachowanie. Ale także przekonujemy się, że jej obraz z poprzednich tomów nie do końca był prawdziwy. W dalszej części powieści następuje przemiana kobiety ze skromnej, niepozornej, nieszczęśliwej „gąsienicy” w kolorowego, przebojowego, szczęśliwego „motyla”.
Po raz kolejny autorka przybliżyła nam kawałek historii Białej Podlaskiej i zapoznała z ciekawymi zwyczajami tych ziem okresu przed Bożym Narodzeniem i w czasie tych świąt. Pokazała też, że marzenia się spełniają, a miłości wcale nie trzeba szukać nie wiadomo jak daleko. Nie warto także samotnie zmagać się z demonami przeszłości. Jednym z takich demonów jest wyjątkowo nieprzyjemna postać Grzegorza Wawrysza, naukowca, który wykorzystuje pracę innych do rozwijania swojej kariery. Stosując nielegalne i nietyczne sposoby przywłaszcza sobie zgromadzone przez nich materiały. Dodatkowo nadużywa swojej pozycji wykorzystując studentki. Nie ma przy tym żadnych skrupułów. Takie osoby i ich zachowania należy zdecydowanie piętnować. Podobnie jak osoby, które wykorzystując swoje stanowisko czy pozycję korzystają z pracy innych przypisując sobie ich osiągnięcia czy pomysły.
Mimo, że książka nie jest obszerna, to zawiera sporo treści edukacyjnych i materiału do przemyśleń, podobnie jak inne książki tej serii.
Cały pomysł na fabułę cyklu łączącego czasy współczesne z historycznymi i osadzenie go w jednej miejscowości moim zdaniem jest rewelacyjny. Pisarka pokazuje nam, że każde miejsce ma za sobą ciekawą historię, często zapomnianą, nieznaną, której bohaterami są zwykli ludzie, którym przyszło żyć w ciekawych czasach. Ale też zwykli ludzie mogą skrywać niezwykłe sekrety, a ich życie może być ciekawą opowieścią.