Kore. O chorych, chorobach i poszukiwaniu duszy medycyny recenzja

Kore to w języku greckim dziewczynka., ale także źrenica. Grecy wierzyli , że można zobaczyć w źrenicy duszę, pod postacią małej dziewczynki. A gdzie teraz podziała się ta dusza, czy istnieje? Co nam mówi o niej medycyna. Autor poszukuje Duszy Medycyny i zaprasza nas na te poszukiwania. Wyruszmy wraz z autorem w tą podróż, przez wieki i różne dziedziny twórczości człowieka.

Wspaniała, mądra książka. Rzadko można czytać tak mądre książki. Andrzej Szczeklik profesor medycyny, pianista, społecznik, znawca mitologii, antyku i malarstwa, ale przede wszystkim humanista. Człowiek niezwykle oczytany i potrafiący tą wiedzę wpleść w swoją opowieść. Opowieść jest o człowieku od narodzin do śmierci, o człowieku chorym i umierającym. Obok niego stoi lekarz, jego partner, który pomaga mu wyzdrowieć, ale także umrzeć z godnością. Dla niego człowiek nie sprowadza się do jednostki chorobowej. Autor poszukuje duszy medycyny i czym jest. Szuka jej miedzy życiem, a śmiercią, między zdrowiem, a chorobą, nauką i sztuką, a także w miłości. Czy ją znajdzie? W fascynujący sposób opowiada o historii medycyny, aktualnym stanie i o przyszłości.. Jak była , jest i powinna być medycyna. Napisana pięknym, ale prostym językiem, zrozumiałym dla każdego i wciągająca nas w refleksje . Nie omija tematów trudnych, jak genetyka, eutanazja . Niebywała jest jego erudycja, swobodnie cytuje filozofów od Platona, poetów od Homera po współczesnych. Przemierzamy z nim krainę greckich mitów pełną nimf, faunów i bogiń. Zanurza się też w świat muzyki i malarstwa. Rozpoczyna swą opowieść od obrazu Rafaela z 1520 roku, gdzie potwierdza u modelki raka pierwsi. Pożnie zagłębiamy się też w inne dzieła sztuki przedstawione we wspaniałych zdjęciach. Kiedyś o takich ludziach mówiono :człowiek renesansu”, gdyż przekazuje nam wiedzę z różnych dziedzin. Można do niej wracać wielokrotnie i zawsze coś nowego odkrywać.
A kim jest Kore? Przeczytajcie.
Dziękuję wydawnictwu ZNAK za wspaniałe wydanie tej książki, z olbrzymią ilością ilustracji. Dzięki temu jest to nie tylko uczta duchowa, ale też estetyczna.
Czy polecam? Nie, gorąco namawiam do jej przeczytania.