„Urodzony morderca” autorstwa Katarzyny Bondy to już kolejny, dziewiąty tom serii przygód nieustraszonego psychologa śledczego, Huberta Meyera. Tym razem autorka podjęła się tematyki zdrady oraz jej skutków. Ta lektura sprawiła, że przez kilka minut po jej skończeniu, zaczęłam zastanawiać się, czy ja sama nie byłabym w stanie zabić z zazdrości...
W nadrzecznych chaszczach spłonął luksusowy samochód. W jego wraku policja znajduje częściowo zwęglone zwłoki mężczyzny. Ofiara ma rany postrzałowe brzucha i głowę owiniętą płaszczem. Choć na wyniki badań DNA trzeba zaczekać, wszystko wskazuje na to, że z życiem pożegnał się Rui Coelho Tavares de Souza – prężnie działający portugalski biznesmen.
Pierwsze tropy prowadzą do współpracowników de Souzy. Ale krąg podejrzanych znacznie się poszerza, gdy w ręce policji trafia „spis cudzołożnic”, czyli lista kilkudziesięciu kobiet, które były uwikłane w bliskie relacje z biznesmenem.
Policja prosi o wsparcie Huberta Meyera. Profiler nie ma wątpliwości, że zbrodnia wydarzyła się pod wpływem silnych emocji. Była osobistą vendettą. Czy mąż jednej z kochanek wymierzył sprawiedliwość na własną rękę? Jakie jeszcze tajemnice skrywa rodzina de Souzów?
Wkrótce ogień trawi kolejne ciało. Profiler jest pewny, że na jego oczach narodził się bezwzględny morderca, który nie poprzestanie, dopóki nie zwieńczy swego dzieła…
Kochani, Hubert powrócił i to w zupełnie nowym, jednak dobrym stylu! Pewnie nie zaskoczę Was stwierdzeniem, że Katarzyna Bonda doskonale wie, jak rozpocząć swoją powieść z przytupem. Tym razem już na samym początku autorka serwuje nam na tacy mordercę oraz motyw jego postępowania. Czy ten zabieg zepsuł mi przygodę z tą lekturą? Zdecydowanie nie! Wręcz sprawił, że chciałam czytać dalej - intuicja podpowiadała mi, że Bonda wie, co robi i ten zabieg był celowy.
Przyznam, że 2023 to zdecydowanie rok przełomowy w twórczości Katarzyny Bondy! Już pod koniec zeszłego roku zauważyłam, że w jej twórczości doszło do pewnego przełomu - każda z kolejnych premier jest lepsza od poprzedniej, bardziej tajemnicza oraz pełna akcji.
Postać naszego mordercy jest wisienką na torcie tej pozycji. Autorka serwuje nam kilka retrospekcji z wizji czarnego charakteru, co powoduje ciarki oraz (z każdym kolejnym przeczytanym fragmentem) pobudza nasz apetyt na więcej.
Katarzyna Bonda bawi się w kotka i myszkę nie tylko ze swoim czytelnikiem, ale również z Meyerem... Każde kolejne przesłuchanie, zamiast pomóc w śledztwie, powodowało coraz więcej pytań oraz niewiadomych. Każda kolejna przesłuchiwana osoba udowadnia nam, jak zawiłą intrygę przygotowała dla nas ta autorka.
Pisarka prowadzi nas po nitce do kłębka, którym jest zaskakujący finał, który sprawi, że szczęka opadnie Wam na podłogę! Dla takiego zakończenia nie żałuję, że zarwałam dla tego tytułu nockę. Przyznam, że twórczość Bondy bardzo szybko uzależnia - nie wiem, jak ona to robi, ale z niecierpliwością wypatruję zapowiedzi najnowszej książki spod jej pióra!
Czy książkę polecam? „Urodzony morderca” to pozycja, która zawiera w sobie wszystkie elementy, które powinien mieć idealny kryminał. Znajdziecie tutaj fragmenty pełne krwi, szaleństwa, czy też skrzętnie skrywanych tajemnic! Po raz kolejny Bonda przygotowała dla nas zawiłą historię, którą przeczytacie za jednym zamachem. Uwierzcie mi, w przypadku tego tytułu zasada „jeszcze tylko jeden rozdział” nie ma racji bytu - ta powieść jest po prostu nieodkładalna!