Rzeka recenzja

"Co rzeka wzięła, w końcu musi oddać. Prędzej czy później".

"Rzeka" to kryminalna nowość od Anny Kusiak, pierwsza książka z cyklu Żywioły Podkarpacia. Akcja powieści rozgrywa się w Rzeszowie w ciągu kilku mrocznych, listopadowych dni. Prywatna detektyw Dobrosława Machniewicz prowadzi sprawę zaginięcia Aliny Grzędowicz, właścicielki biura rachunkowego i żony prezesa jednej z największych rzeszowskich firm. O pomoc poprosił ją sam Paweł Grzędowicz - mąż zmartwiony zniknięciem Aliny. Sprawa od samego początku jest skomplikowana, szczególnie, że osoby z otoczenia Aliny niechętnie udzielają jakichkolwiek informacji. Dobrosława na własną rękę, często naginając zasady musi odnaleźć Alinę i dowiedzieć się co lub kto tak naprawdę stoi za jej zaginięciem. I najważniejsze:
czy odnajdzie kobietę żywą czy martwą?

"Rzeka" to kolejny polski kryminał, który został świetnie napisany i dostarczył mi ciekawą historię. Lubię, gdy w takich książkach jest odpowiedni klimat np. szarobura miejska rzeczywistość czy charakterystyczne elementy przyrody. W tym przypadku takim dodatkowym elementem jest rzeka Wisłok. Rzeka, która może być niebezpieczna, która skrywa ludzkie ciała, do której lepiej nie zbliżać się, gdy zapada noc. Odpowiednia sceneria dla kryminałów i thrillerów to podstawa bo to naprawdę działa na wyobraźnię! Mnie osobiście przerażają żywioły takie jak woda, szczególnie głęboka. Zaginiona Alina też bała się wody, a jednak widziano ją w pobliżu rzeki. Co mogło się z nią stać?

Autorce udało się stworzyć charakterystyczną główną bohaterkę, nie tylko ze względu na nietypowe imię, ale też profesję (nie jest policjantką a prywatnym detektywem), sposób działania i nieustępliwy charakter. Nie poznajemy jej tak do końca. Pojawiają się drobne sugestie, że skrywa jakiś sekret z przeszłości oraz flashbacki z jej młodości. Jest tutaj zdecydowanie potencjał na rozwinięcie jej postaci oraz nadzieja na ponowne spotkanie w kolejnych książkach.

Reszta bohaterów jest bardzo niejednoznaczna, wszyscy kłamią albo ukrywają jakieś informacje, każdy z nich ma blokadę z własnych tajemnic. Był taki moment, że pomyślałam, że tej sprawy nie da się rozwiązać ale kolejne strony doprowadziły mnie do finału, który totalnie mnie zaskoczył. Takiego rozwiązania chyba nikt się nie spodziewał!

Pewnie zgodzicie się ze mną, że zarówno tytuł jak i okładka tej książki przykuwają uwagę. Dodam tylko, że książka kryje w sobie ciekawy kryminał, gdzie są tajemnice, napięcie i niepokój. Sięgnijcie po nią. Nie zawiedziecie się.