Wow, wow, wow! Przeczytałam książkę z 1929 roku, która jest błyskotliwa, skandaliczna, tragikomiczna. Jest absolutnie wspaniała! A tą wspaniałość odnalazłam w wielu aspektach.
Po pierwsze dlatego, że "Była żona" Ursuli Parrott się nie starzeje. W latach 20. XX wieku była na wskroś nowoczesna i wydaje się być taka nadal a historia głównej bohaterki z biegiem lat wcale nie traci na aktualności.
Książka opiera się na losach Patricii - narratorki, głównej postaci, którą rozwód kilka lat temu uczynił byłą żoną z tytułu. Przez wspomnienia dowiadujemy się o jej związku z Peterem, którego poznała w bardzo młodym wieku i wydarzeniach prowadzących do ich rozstania, a następnie o tym, jak próbuje ułożyć sobie życie jako singielka. Razem z nią wkraczamy w szalony czas romansów, zdrad, uniesień i upadków.
Patricia jako młoda kobieta dużo przeszła, przeżyła śmierć dziecka, usunęła niechcianą ciążę, spotyka się z wieloma mężczyznami, imprezuje, zdaje się nie mieć zahamowań ani ograniczeń. Buduje swoją karierę jako copywriterka, ubiera się w modne ubrania z katalogów i pije dużo wystrzałowych drinków.
W tym wszystkim autorka przemyca nam wiele rozważań na temat kobiet i ich sytuacji. Momentami zachowania Patricii sugerują, że nie ma nic gorszego niż bycie singielką. Stąd też usilnie stara się znaleźć męża, chce być żoną kogokolwiek, nieważne czy będzie ją dobrze traktował czy nie. Sam fakt bycia żoną zdaje się być lepszy niż bycie samą. Ale lata lecą, a Patricia zaczyna się zmieniać. Po burzliwym życiu 20latki, wkracza w 30stkę jako bardziej dojrzała i znająca swoją wartość kobieta. Oczywiście nadal szuka miłości ale już nie tak desperacko jak wcześniej.
"Przeżyłam to, a nawet odkryłam, że po pierwszej miłości można pokochać ponownie - równie mocno lub bardziej, ponieważ człowiek więcej wie i rozumie."
Patricia jest odzwierciedleniem swoich czasów, uwięziona między ideą nowoczesnej kobiety a tradycyjną rolą żony i matki. Jednak potrafi świetnie dostosować się do szybko rozwijającego się życia w Nowym Jorku. Historia Patricii jest przesiąknięta mądrością jaką wynosi się z lekcji życia, a w jej opowiadaniu jest dużo humoru ale też ukrytego smutku. Kibicowałam jej, rozumiałam jej wybory, szanowałam decyzje. Patricia stała mi się bliska i czuję, że nie da o sobie zapomnieć.
Na uwagę zasługuję też sam styl pisania Ursuli Parrott. Zdania są błyskotliwe i chwytliwe, dialogi szczere i bezczelne. Świetnie się to czyta, nawet jeśli chodzi o złamane serce, ludzkie tragedie, rozczarowania i tęsknotę.
"Była żona" to lektura, która doskonale oddaje klimat szalonych lat 20., trochę w stylu "Wielkiego Gatsby'ego" z tym, że tutaj mamy kobiecą perspektywę i bohaterkę obok, której nie można przejść obojętnie. Gorąco polecam! 🧡