„Kurs opieki nad duszami" to najnowsza powieść spod pióra Pauli Uzarek, a zarazem pierwszy tom nowej serii autorki pt. Rozszczelnianie, jaka opowiada historię Sary, która pojawiła się już w trylogii Ślady Dusz. Jednak bezproblemowo możecie czytać tę książkę nie znając poprzedniej serii, a nuż wam się spodoba i z ciekawości sięgnięcie po Ślady Dusz, do czego was zachęcam, bo warto.
Po powrocie z Podszewki Zaświatów Sara Jeleniewska dostaje propozycję wykładania kursu opieki nad duszami od Baby Cmentarnej na Wyższej Uczelni Magicznej, która od wielu lat zajmuje się edukowaniem osób obdarzonych darem i po namyśle przyjmuje ją. Nie spodziewa się jednak w jak ciekawym gronie przyjdzie jej nauczać, ponieważ na jej zajęcia zapisali się: Meinard (intrygujący półdemon oraz wykładowca), Amanda (urzędniczka, która jest w szoku widząc w papierach nietypowo zapisaną nazwę), a także enigmatyczny staruszek oraz ktoś, kogo totalnie się nie spodziewała więcej spotkać. Dodając do tego coraz dziwniejsze wydarzenia, które dzieją się w jej domu, na terenie uczelni, w zaczarowanym Różanym Lesie oraz na cmentarzu to przepis na interesującą, pełną magii opowieść.
Słuchałam audiobooka, którego czytała Kamila Brodacka, której głos idealnie pasował do tej opowieści. Paula Uzarek po raz kolejny zabiera swoich czytelników do cienia naszego świata, w którym żyją Obdarzeni, wiedźmy, istoty leśne, duchy, upiory czy demony. Bardzo podoba mi się to jak autorka wplata w codzienność magiczne zdarzenia, przez co czuć tym bardziej niezwykły klimat powieści. Całość jest przesycona słowiańskimi wierzeniami, magią oraz atmosferą tajemnicy, która intryguje i nie pozwala o sobie zapomnieć, bo co rusz dzieje się coś, co wzbudza nie tylko ciekawość, lecz także wir emocji. Podziemie uczelni i Różany Las skrywają wiele sekretów, które główna bohaterka chce poznać za wszelką cenę, przez co czasem zdarza jej się podjąć lekkomyślną decyzję, ale mimo to bywa również ostrożna i uważna.
Pauli Uzarek nie tylko udało się dobrze stworzyć klimat historii, ale też jej bohaterów, którzy są z krwi i kości. Sara jest główną postacią, z której to narracji pierwszoosobowej czytelnik odkrywa kolejne karty tejże opowieści. Uwielbiałam ją już w Śladach dusz, ale teraz uwielbiam ją jeszcze bardziej. Po wizycie w Zaświatach jej życie diametralnie się odmieniło, gdyż w pełni przyjęła dar oraz zmieniła się pod wpływem tego, co ją tam spotkało, przez co czuje się zagubiona. Mimo to wciąż ma coś z tej Sary, którą poznałam w poprzedniej serii autorki, różowej, szalonej i spontanicznej. Meinard to intrygujący bohater, który początkowo jest niezwykle sztywny oraz tajemniczy, ale z czasem poznałam go lepiej i polubiłam. Oprócz tej dwójki warto wspomnieć o Bazylim, który jest rektorem uczelni i jest nieodgadnięty najbardziej ze wszystkich. Intryguje mnie jego postać, która może okazać się kluczowa.
Relacje pomiędzy postaciami Paula Uzarek przedstawiła należycie. Pojawia się trójkąt miłosny Sara-Meinard-Bazyli i choć nie lubię tego motywu to w „Kursie opieki nad duszami" totalnie mi nie przeszkadzał, a jedynie bawił i podkręcał atmosferę. Widać, iż ich relacje budują się powoli i nic nie jest jeszcze przesądzone, więc Sara ma jeszcze czas, by odpowiednio wybrać.
„Kurs opieki nad duszami" to magiczna powieść obyczajowa z nutą romansu oraz dawką dobrego humoru, za który tak cenię powieści Pauli Uzarek. Jest to opowieść, która porusza wiele aspektów m.in. zmian w życiu, przemiany pod wpływem wielu wydarzeń, rozstania, pogodzenia się z żałobą oraz skłania do przemyśleń nad tym jak wiedza ma wielką potęgę, dlatego warto czerpać z niej jak najwięcej, bo nigdy nie wiadomo, kiedy coś może nam się przydać. Sara mimo ogromnej wiedzy oraz doświadczenia wciąż nie wie wszystkiego i się uczy. Chce zdobywać wiedzę i być coraz lepsza w rozumieniu swojego daru, który wbrew pozorom nie jest bajką. Czytając powieści fantastyczne często wydaje się, że fajnie byłoby być uzdolnionym magicznie, jednak w tej historii autorka wyraźnie nakreśla, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje i taki dar potrafi być uciążliwy. Tym bardziej, że wszystkiego trzeba uczyć się samodzielnie na własnych doświadczeniach, bo mało kto pragnie dzielić się tajemnymi naukami co często ma łatwe do przewidzenia konsekwencje. Zakończenie było zaskakujące i jednocześnie pouczające. Ja na już potrzebuję kontynuacji, bo po tym, co na końcu się wydarzyło czuję niedosyt. Ode mnie pierwszy tom serii Rozszczelnianie otrzymuje ocenę 9/10.