„Ten, który przeżył” to moje pierwsze zetknięcie z tym autorem znalezione wśród reszty kryminałów i thrillerów kurzących się w starym regale i muszę powiedzieć, że jestem miłe zaskoczona. Nie jest to na pewno moja top 10 książka ale zdecydowanie nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Książka jest dość gruba, ma 510 stron (przynajmniej w moim wydaniu), i muszę powiedzieć, że trochę mi się dłużyła. Większość książek czytam w kilka dni, jak nie mam czasu to więcej natomiast przy tej odkładałam czytanie na tyle, że nie jestem nawet w stanie stwierdzić kiedy zaczęłam ją czytać. Fabuła jest całkiem fascynująca, z pewnością podobała mi się wielowątkowość tej pozycji oraz dokładność z jaką opisywane są detale zawodów wykonywanych przez bohaterów. Uwielbiam kiedy w książce są takie małe rzeczy, które mogę wynieść z książki w ramach ciekawostki więc to zawsze na plus. Jedyne co, to niektóre rzeczy nie do końca zostały wyjaśnione przez co mam lekki niedosyt. Poza tym książka ta jest dobrym przedstawieniem nienawiść i poczucie winy pod różnymi postaciami i u różnych ludzi, które są kluczowym motywem zauważalnym tak naprawdę w większości wątków. Silne emocje bohaterów oraz bolesne wspomnienia nie raz sprawiają, że w oku kręci się łezka (i nie ukrywam, tak też było w moim przypadku). Postać Weba Londona (głównego bohatera) ujęła mnie, dzięki czemu lektura była naprawdę przyjemna i interesująca. Nie mogłabym nie wspomnieć o tak naprawdę szczególe, na który zwracam uwagę od niedawna głównie za sprawą socjal mediów, czyli to jak napisane są postacie różnych płci w zależności od płci autora i tutaj autor nas nie zawodzi i przedstawia barwne charaktery kobiece, jak i męskie, w których można doszukiwać się różnych osobowości co wywołuje pozytywne wrażenie. Wracając do wielowątkowości, nie każdy lubi takie mieszanie wątków ale ja z pewnością nie należę do tej grupy ludzi i doceniam takie zabiegi. Perspektywy zupełnie różnych bohaterów z zupełnie różnych środowisk sprawiają, że nadaje to książce głębi i takiej uniwersalności. Dodatkowo cały punkt kulminacyjny całej sprawy jest trzymający w napięciu, chociaż nie tak bardzo jak przyzwyczaiły mnie do tego inne thrillery, a to czy przewidywalny czy nie pozostawię do waszej opinii. Jeśli ktoś jest ciekaw tej lektury to wydaje mi się, że mogę ją polecić chociażby ze względu na możliwość dowiedzenia się więcej na temat pracy ludzi z HRT, a dodatkowo niezłego thrilleru do poczytania.