Jeśli lubicie poznawać odmienny sposób myślenia i postrzegania świata przez innych ludzi, to „Natychmiastowe Oświecenie” Dawida Deidy będzie dla was idealną lekturą.
Książka nie jest łatwą i lekką pozycją. Wymaga skupienia i dłuższej chwili kontemplacji nad każdym rozdziałem. Pojęcia, jakimi operuje autor oraz opisane sytuacje mogą zostać zinterpretowane przez czytelników na różne sposoby. Każdy rozdział, to inna część naszego życia. W każdej z nich powinniśmy, według autora, starać się „być otwartością oraz miłością”. Te dwa słowa, Otwartość i Miłość, to słowa klucze w całej książce. Jak stać się chodzącą miłością i otwartością? Autor proponuje nam szereg ćwiczeń, które mają pomóc osiągnąć ten stan. Według Dawida Deidy wszystko dzieje się w naszej głowie, wszystko jest stanem umysłu. Jeżeli czegoś pragniemy, ale nie możemy tego mieć, dzięki „natychmiastowemu oświeceniu”, możemy przywołać uczucie tożsame z osiągnięciem celu. Jest to tylko kwestią ćwiczeń i pokonania barier w naszej głowie. Natomiast, aby stać się wolnym człowiekiem, trzeba stać się totalną „otwartością” na świat i wszystko, co nas otacza, co wiąże się z niestawianiem jakikolwiek granic, i przyjmowaniem wszystkiego z wdzięcznością i miłością. "Zamiast walczyć z przeszkodami, przyjmujesz je i uczysz się być miłością, kiedy one się wydarzają". Warto zauważyć, że filozofia ta stoi w opozycji z trendami współczesnej psychologii, w której to właśnie umiejętność stawiania granic jest dla zdrowia psychicznego człowieka niezmiernie ważnym zadaniem. Kluczowym jest eliminowanie toksycznych ludzi, czy sytuacji, a nie przyjmowanie ich z wdzięcznością i otwartością. Dlatego nie do końca zgadzam się z panem Deidą. Owszem, wdzięczność to wspaniała rzecz i powinniśmy być wdzięczni za rzeczy, które nas spotykają i przyjmować je z pokorą, ale tylko te, na które nie mamy wpływu. Natomiast, jeżeli możemy zmienić to, co jest złe, jeżeli mamy wpływ na pokonanie własnych słabości, powinniśmy działać. Ale, to tylko moje zdanie…
Niektóre rozdziały niestety są dla mnie niezrozumiałe lub bardzo ekscentryczne, jak choćby rozdział o sutkach, w którym to autor proponuje oddać w ofierze przodkom, w podzięce za ich cierpienie, radość z ugniatania sutków. Nie bardzo wiem, dlaczego wypowiada się on w imieniu moich przodków i bardzo powątpiewam, czy przodkowie takiej ofiary by oczekiwali...
Chyba nie jestem gotowa na natychmiastowe oświecenie według pana Deidy, ponieważ sugeruje on, że być człowiekiem wolnym, to pozbawić się jakikolwiek granic... Ja stawiam pewne granice, lubię je i dobrze się w nich czuję. Nie chcę ich przekraczać. Stawiam też granice innym, i nie chcę żeby je przekraczali. Może i jestem mentalnym niewolnikiem, ale dobrze mi z tym.
„Natychmiastowe Oświecenie” to książka z pogranicza filozofii, teologii, psychologii... Rozważania autora są jednak jego autorskim pomysłem, niepopartym żadnymi badaniami naukowymi lub chociażby statystykami czy konkretnymi przykładami ludzi, którzy zastosowali się do jego praktyk.
Z filozofią Dawida Deidy możemy się zgadzać lub też nie, ale na pewno warto przeczytać książkę, chociażby po to, żeby tę filozofie poznać. Dlatego, dziękuję bardzo za możliwość jej przeczytani. Była to dla mnie naprawdę niezwykła lektura. Każde nowe doświadczenie czyni przecież człowieka bogatszym.
Fajnie byłoby podyskutować na temat zawartych w książce treści, swoich odczuciach oraz interpretacji prezentowanych przemyśleń. Dlatego z niecierpliwością czekam na inne opinie i recenzje.