W jeden z deszczowych dni wakacyjnych w Londynie, Digory poznaje Polę, swoją sąsiadkę, która mieszka tylko dom obok. Rozpoczynają wspólne zabawy i odkrywanie miejsc, których świat nie widział. Pewnego dnia wchodzą do zakazanego pokoju wuja Digory'ego, gdzie ten już na nich czeka aby... wysłać ich w podróż tam, gdzie on sam boi się wybrać. Ile światów istnieje w międzyświecie? Gdzie on jest? Jak dostać się do nowych krain? Jak powstała Narnia i kto został jej królem? Jak dostało się tam zło?
"Siostrzeniec czarodzieja" to szósta, przedostatnia część, fantastycznej serii młodzieżowej "Opowieści z Narnii" napisanej przez brytyjskiego autora Clive'a Staples'a Lewisa. Jest to część zupełnie nietypowa. Opisuje powstanie Narnii ale przedtem przedstawia inne światy istniejące... gdzieś. Powinna być pisana jako pierwsza ale w serii umieszczona została zaraz przed "Ostatnią bitwą"... Nie wiemy czy był to zamiar Irlandczyka, ale mimo wszystko nie chronologiczność nie sprawia żadnych problemów.
Już od pierwszej części serii pokochałem Narnię. Uwielbiam też styl pisania Lewisa, to, w jaki sposób ukazuje świat a jego pomysły są tak dobre, że to mnie aż przeraża. Tym razem zapoznałem się z kolejną, trochę wyrwaną z kontekstu, częścią, zupełnie inną niż wszystkie, gdyż duża część akcji dzieje się w naszym świecie lub w światach innych, ponieważ Narnia jeszcze nie istniała. Na koniec zaś poznajemy tajemnice Świata stworzonego przez Aslana, które mogły nas zastanawiać od samego początku.
W książce zawarte są opisy podróży między światami, powstawanie świata ale także jego umieranie. Wszystko to zostało bardzo dobrze przemyślane i jest naprawdę wiarygodne. Z zaciekawieniem śledziłem poczynania bohaterów, gdyż nie codziennie można poznawać równoległe miejsca, zupełnie inne postacie, niż te spotykane w innych częściach serii oraz historie nigdy wcześniej nieopisywane. Pomysł na taką część jest niesamowity, bardzo mi się spodobał i uważam za jak najbardziej udany.
Polubiłem opisywane przez Lewisa postacie Digory'ego i Poli. Przypominają mi moje dzieciństwo, mnie i moją przyjaciółkę, gdyż oboje kochaliśmy odkrywać nowe miejsca i marzyliśmy o magii i podróżach w czasie czy między światami. Znienawidziłem natomiast wuja Digory'ego, który okazał się bezduszną kreaturą gotową dla własnych celów poświęcić życie dzieci... Miał też słaby charakter, gdy tylko pojawiał się przy nim ktoś silniejszy, kim nie mógł pomiatać, podkulał ogon i zachowywał się jak posłuszne zwierzę... Całkiem przypadkiem, w historii Narnii pojawia się jeszcze woźnica z Londynu. Aby nie zdradzać kim zostanie, mogę jedynie powiedzieć, że jest to naprawdę zaskakujący obrót spraw.
Mimo, że "Siostrzeniec czarodzieja" to książka napisana prostym językiem, nie mająca zbyt wielu wątków pobocznych czy nie wiadomo jak szybko pędzącej akcji, to z pewnością mogę przyznać, że jest to książka magiczna, wyśmienita dla czytelników uwielbiających świat Narnii i chcących poznać jej początki. Jako fan książek Lewisa, nie mogłem oderwać się od szóstej części serii, rządny wiedzy jak powstała Latarnia w Narnii czy w jaki sposób zwierzęta zaczęły rozmawiać. Mimo wszystko jednak, Narnia to tylko jeden ze światów które poznajemy w tej książce co zdecydowanie jest atutem i daje do myślenia. Jest to jedna z moich ulubionych części Narnii, którą oceniam na 9 na 10!