Chłód, a jednocześnie żar piekielny rzeźbiący linie jak pajęcza sieć na moim ciele. Obojętność tak mocno wyćwiczona, z każdą sekundą mojego życia, z każdym detalem jestestwa, tak niegodnego tego szarego tłumu, prostackiego, żenującego... Obłęd? Może.... powolnym krokiem otwiera drzwi do mojego wnętrza, tak niepostrzeżenie jak cień. Demon rozsiadł się wygodnie w fotelu rysując pazurem po sercu...nie ja nie mam serca... już nie czuję, nie pozwolę na to - wdech i wydech, kontrola przecież nie jest tak trudna...nie, nie pozwolę...sobie...jej
"Chora z miłości" Paulina Połomska
Jaką książką jest "Chora z miłości' ? Na pewno nie jest to lekka, przyjemna lektura, która ma zapewnić nam odskocznie po ciężkim dniu. Nie jest to też romans, choć tytuł może nas zmylić- "zmylić" to słowo doskonale pasujące do fabuły, tytułu, całości książki. Nie mam tu na myśli, że treść może nas rozczarować, bo zdecydowanie jest bardzo daleka od tego, a raczej będzie nas wodzić, ciągnąc pod wyżyny wytrzymałości emocjonalnej, szarpać naszymi uczuciami, doprowadzać do skrajności a jednocześnie tak mocno fascynować. "Chora z miłości" pozwoli nam się w niej zakochać by potem podeptać to co mamy za pewnik w całej historii. Relacja w jaką się w damy z tą pozycją przypomina trochę spotkanie z magikiem, gdy jesteśmy wręcz pewni co dana iluzja przed nami ukrywa, gdy nagle wyskakuje przed nami królik z kapelusza tylko taki trochę zakrwawiony. To właśnie czułam przekładając ostatnią stronę książki Pauliny.
"Chora z miłości" należy do gatunku literatury obyczajowej i choć jest w niej wątek miłosny, nie znajdziemy w niej scenerii jak z obrazu ukazującego beztroski zakątek i biwakującą parą. Jest to dramat psychologiczny. Zdecydowanie ta para topi się w toksycznej brei, która wylewa się wręcz z ich wnętrzności. Historia młodych ludzi, kilku rodzin, traum z przeszłości, niewygojonych ran, obsesji, zaburzeń, wręcz chorób psychicznych, pragnienia niezależności i przynależności, bycia zauważonym i głęboko skrytym, szaleństwa i bezgranicznego oddania, masochizmu, tyranii, toksycznej miłości ... to skrywa debiut - jakże udany- młodej autorki. Ta książka i to powinni się mocno zaznaczyć JEST PRZEZNACZONA DLA CZYTELNIKÓW 18+ i nie dlatego, że zawiera brutalność czy wulgarny język, lecz fabuła wymaga głębokiego zastanowienia i rozgraniczenia miedzy tym co jest dobre a tym co jest złe.
Choć jestem fanką przede wszystkim fantastyki i grozy po zapoznaniu się z fragmentem twórczości Pauliny, stwierdziłam, że bezgranicznie wchodzę do tego mocno popapranego świata. Postaci zostały tak doskonale wykreowane, że można by było uznać historię opartą na faktach i śmiem stwierdzić, że niejedne czytelnik weźmie w trakcie lektury głęboki wdech i powie to ja, to o mnie, przeżyła/ przeżyłem to. Osobiście mocno utożsamiam się z jedną z bohaterek, dlatego tak wielkie wrażenie wywarła na mnie ta książka.
Niemniej nie chodzi tu tylko o miłość czy niezdrowe relacje. O nie... mamy w czym wybierać bo znajdziemy tutaj wiele zagadek, akcja trzyma mocno w napięciu, siedzimy wręcz w wagoniku diabelskiego rollercoastera i gdy myślimy, że wszystko układa nam się w całość i mamy ochotę wykrzyknąć "ACHA" to lecimy w dół co bardzo dobrze świadczy o autorce. Od pierwszych stron po koniec esencja powieści pieści, uderza, wodzi.
Autorka Paulina Połomska książkę wydała sama co jest bardzo odważnym posunięciem, idealnie też dobrała szatę graficzną (i tu ślę ukłony do autorki grafiki ). Co najważniejsze na każdej stronie, przy każdym zdaniu czujemy tą włożona pracę. Dialogi są mocno przemyślane, podoba mi się nietuzinkowy humor pisarki oraz to w jaki sposób bawi się porównywaniami, metaforami, jak przedstawia swoją kreację. Wyważone, twarde czasami bezlitosne fakty, przeżycia, koszmary, konsekwencje... Ja jestem na tak, za rozwojem twórczości Pauliny, za namówieniem was czytelnicy na zanurzenie się w tej problematyce.