Lisy. Historia miłości i odrazy recenzja

Chodzi lisek koło Londynu...

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @KazikLec ·1 minuta
2020-01-27
Skomentuj
4 Polubienia
Ostrzeliwać czy zagłaskiwać, obwiniać o zagryzanie jagniąt czy chwalić za zajadanie się myszami, dawać w ryj myśliwym czy obijać aktywistów, gadżety, trucizny, ustawy, apele, fotki, pogryzione dzieci, murale, a centrum tego wszystkiego ruda kita. 

W książce Jones sporo jest o tym, ile lis waży, czym się zajada, jak daleko biega i co mu pachnie, jednak autorkę zdecydowanie interesuje tu bardziej aspekt kulturowy niż biologiczny. A tak konkretniej - aspekt kulturowy Wielkiej Brytanii. Choć zdarza się prowadzenie wycieczki do francuskich witraży czy greckich bajek, lisy tu opisywane są przede wszystkim brytyjskie: "Fantastyczny Pan Lis", królewskie edykty, angielskie artykuły, rudzi współlokatorzy jako stały krajobraz Londynu i wreszcie długa tradycja polowań przerwana zakazem, o który rozlewa się po lasach ludzką krew. I to tematowi pozakazowych polowań autorka poświęca najwięcej uwagi, co jest zresztą najciekawszym wątkiem w książce. Jones jest zdecydowanie "team fox", ale trzeba jej przyznać, że mimo wyraźnych sympatii potrafi zrobić kilka kroków w tył, szukając okoliczności łagodzących i słuchając argumentów ludzi, którzy z różnych powodów przykładają rękę do lisiej śmierci. Autorka rozmawia z ekologami, fotografami, aktywistami, myśliwymi, tępicielami szkodników, ludźmi, co przeszli na drugą stronę barykady, rozważa konflikt na linii miasto-wieś czy walki klas. Chciałoby się, żeby jej rozważania miały ściślejszą strukturę, ale w żaden sposób całość się nie rozłazi, a nie budzące początkowo zaufania prywatne wstawki okazują się może niezbyt porywającym, ale sympatycznym i niezaburzającym ciągłości wątkiem. 

"Lisy" końcem końców to rozważaniach o ludziach: o naszym postrzeganiu przyrody, niepokojach związanych z wkraczaniem dzikiej natury na "nasz" teren, tym, jak legenda kształtuje w nas przekonania wbrew nauce i rozpala wyobraźnię do czerwoności, miłości i nienawiści. Ale spokojnie, jak ktoś ma ludzi w nosie i jest tu tylko dla lisełów, to też się dla niego coś znajdzie. 

[Recenzja została po raz pierwszy [27.01.2020] opublikowana na Lubimy Czytać pod pseudonimem Kazik.]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-01-27
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lisy. Historia miłości i odrazy
Lisy. Historia miłości i odrazy
Lucy Jones
6.2/10

Lis nie jest dużym drapieżnikiem, ale efektownym: smukła ognista sylwetka, gruba kita z białą końcówką i dzikie, ale przenikliwie inteligentne oczy. Poza tym potrafi zjeść niemal wszystko (poluje na g...

Komentarze
Lisy. Historia miłości i odrazy
Lisy. Historia miłości i odrazy
Lucy Jones
6.2/10
Lis nie jest dużym drapieżnikiem, ale efektownym: smukła ognista sylwetka, gruba kita z białą końcówką i dzikie, ale przenikliwie inteligentne oczy. Poza tym potrafi zjeść niemal wszystko (poluje na g...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Liczyłam na więcej. Już pomijam fakt, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Chciałam zgłębić lisy, ich zachowania, zwyczaje i tak dalej. Kilka informacji nabyłam dzięki tej książce, ale to była...

@sanaecozy @sanaecozy

Pozostałe recenzje @KazikLec

The Inugami Curse
Chryzantema, cytra, topór

To, że klan Inugami to banda serdecznie nienawidzących się nawzajem palantów, nie jest żadną nowością. Równie dobrze znanym w okolicy faktem jest ich źle skrywane wyczek...

Recenzja książki The Inugami Curse
The Honjin Murders
Och, spadł śnieg - jak niespodziewanie

1937, prowincja, cała okolica żyje ślubem lokalnego panicza i nauczycielki. I będzie jeszcze bardziej żyła morderstwem, które wydarzy się w noc po ceremonii, gdy rodzinę...

Recenzja książki The Honjin Murders

Nowe recenzje

Simulacrum
Poezja muzyką, muzyka poezją
@adam_miks:

Andrzej Pytlak proponuje czytanie „Simulacrum”. To świat reprodukcji, a nawet imitacji. Termin stworzony w Wielkiej Br...

Recenzja książki Simulacrum
Amore mio! Lawina
„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska
@martyna748:

Temu, kto odwiedza mój profil, z pewnością nie muszę tłumaczyć, czemu zdecydowałam się przeczytać książkę „Amore mio. L...

Recenzja książki Amore mio! Lawina
25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl