Pośród lasów, otoczony jeziorem, stał samotny dom. Ludzie wiedzieli, że mieszka tam młoda nauczycielka języka polskiego wraz ze swoim mężem. Gdy więc do okolicznych mieszkańców doszła wiadomość, iż ów tajemniczy mężczyzna -jakim zapewne im się jawił, nikt bowiem nic o nim nie wiedział- został zamordowany, każdy był w szoku. Tym większym, gdy na światło dzienne wyszła informacja, iż Jakub Tomaszyński był sławnym pisarzem znanym pod pseudonimem Pan Tom. Prokurator Wanda Just i podkomisarz Piotr Dereń szukają wskazówek w książkach zmarłego, gdyż ktoś zamordował go w dość specyficzny sposób, na wzór morderstwa w jego ostatniej książce pt. "Krew"- wbijając mu osinowy kołek prosto w serce. Niczym wampira- a właśnie taki motyw przewija się w ostatnim utworze Pana Toma. Pierwszą podejrzaną jest oczywiście zdradzająca Tomczyńskiego żona. Ale czy ów stary jak świat motyw jest tym właściwym...?
Wanda Just i Piotr Dereń muszą cofnąć się wiele lat wstecz, do historii znanej tylko nielicznym.
Gdzieś pośród licznych książek umknął mi tom drugi owej serii. Na szczęście autorka nie daje odczuć, że historia ma jakąś wyrwę. Opis od wydawcy zapowiadał bardzo ciekawą historię, więc z niecierpliwością czekałam na moment, w którym będę mogła rozpocząć przygodę z tą dwójką bohaterów.
Coś mnie jednak ominęło przez brak lektury tomu drugiego. Niemalże od samego początku czuć tę specyficzną aurę między dwójką naszych głównych bohaterów: niedopowiedzenia, napięcie, być może rodzące się uczucie. Takie drobne iskierki, świadczące o obopólnym zainteresowaniu, rzucające się w oczy nawet nam, czytelnikom. Przyznam szczerze, że bardzo mnie owe odkrycie zainteresowało...
Ale wracając do rzeczy, czyli do śledztwa. Początkowo zdawałoby się, że zamieszana jest tylko żona denata; szybko jednak na jaw wychodzi, iż wdała się w romans z młodszym od siebie uczniem. Teraz i on trafia do grupy podejrzanych. Kryje się za tym jednak o wiele ciekawsza historia, która sięga młodości kilku osób...
Bezdyskusyjnie Wanda Just i Piotr Dereń to jeden z ciekawszych (i skuteczniejszych) policyjno- literackich duetów, o jakich zdarzyło mi się czytać. Już nawet nie przez wzgląd na to specyficzne napięcie między nimi, lecz na sposób rozwiązywania spraw. Oboje są inteligentni, błyskotliwi, dają radę nawet z najbardziej skomplikowaną sprawą. Mają w sobie to "coś", co skłania czytelnika do sięgania po kolejne książki z nimi w roli głównej.
Czytałam Chichot jednym tchem. Byłam bardzo ciekawa, kto okaże się sprawcą, bowiem wszystkie moje "obstawienia" okazały się fiaskiem. Autorka raczy nas także rozdziałami dotyczącymi przeszłości jednej z bohaterek, oczywiście ciężko jednak pewne postacie przypisać do obecnych. Czyta się szybko, sprawnie, a żebyśmy nie narzekali, że tylko śledztwo i śledztwo- mamy również wątki prywatne.
Zakończenie... podobało mi się, i jednocześnie nie. Dowiedziałam się w końcu, kto stał za zabójstwem pana Toma i w dodatku ta osoba w ogóle nie znajdowała się w kręgu moich podejrzeń, a z drugiej strony nie było efektu "wow". Niby wszystko do siebie pasowało i jak wspomniałam wcześniej nie wzięłam owej osoby pod uwagę, ale mimo to czegoś mi tu brakowało. Niemniej jednak wciąż uważam, że trzeci tom serii udał się pani Drawskiej bardzo dobrze. I oby tak dalej!
Książkę znajdziecie u wydawnictwa Znak :)