Miasto duchów recenzja

Po wydarzeniach z poprzedniej części minęło zaledwie kilka tygodni. Chess po wyjsciu ze szpitala uczestniczy w wykonywaniu wyroku śmierci na madame Lupicie. Nieoczekiwanie dochodzi do niezwykłego precedensu jakim jest pojawienie się zupełnie niespodziewanego ducha. Po raz kolejny ledwie udaje jej się ujść z życiem a to dopiero początek.
W Dolnej Dzielnicy odnaleziono zmasakrowane ciała a także artefakty świadczące o tym, że ktoś uprawiał tam czarną magię- w Kościele Prawdy surowo zabronioną, karaną śmiercią. Chess zostaje zmuszona aby współpracować z Czarnym Oddziałem, który z racji niebezpieczeństwa zajął się sprawą. Czarownica początkowo nie chce się zgodzić ale ulega, skuszona wizją dużych pieniędzy. 
Kiedy zaczyna prowadzić dochodzenie razem z córką Prastarszego, Lauren Abrams okazuje się, że prawdopodobnie w całą sprawę zamieszani są Lamaru. Na dodatek w Dolnej Dzielnicy pojawia się tajemniczy sprzedawca eliksirów, Maguinness, który nie podoba się Chess. 
A jakby mało miała zmartwień, Terrible jej unika i traktuje jak powietrze a ona złamała dla niego koscielne prawo zabijając Psychopompa. 

Chess wymiata, radzi sobie jak może, zawsze mając przy sobie wspomagacze. Po raz kolejny łasi się na dużą forsę ryzykując życie. A życie ma do kitu odkąd Terrible dowiedział się, że go oszukiwała i spotykała się z Lexem. Dużą część tego tomu to próby rozmów między nimi a dokładniej monologi Chess. Dużo magii, tej mrocznej i niebezpiecznej też tu znajdziemy. 
Autorka ma lekkie pióro no i uważam, że w pełni wykorzystała pomysł i potencjał. Antyutopijny świat jaki stworzyła Kane jest ciekawy. Duchy które po opuszczeniu cielesnej powłoki atakują ludzi są innowacją a ja to kupuje. Czarownicy i Kościół Prawdy broniący ludzkości, hmm zapachniało polityką aczkolwiek mamy tu też sporo bohaterów bez cech magicznych. 
Brakowało mi Bumpa, tak zdecydowanie za mało go było.
Reasumując polecam cykl Dolna Dzielnica.