Chemia śmierci recenzja

Chemia śmierci

Autor: @FiolkaK ·3 minuty
2015-11-06
Skomentuj
2 Polubienia
Znacie taką książkę „Trupia farma.Sekrety legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie” autorstwa Billa Bassa i Jona Jeffersona? To kawałek literatury faktu, wstrząsający i nieodpowiedni dla ludzi o słabych nerwach. Bill Bass, jednocześnie autor projektu 'trupia farma', w książce opisuje właśnie ten kawałek ziemi, gdzie w jego różnych miejscach, w różnych warunkach, leżą trupy. Badacze obserwują co się z nimi dzieje. Można pytać, po co. Dla nauki. To bardzo pomocne przy śledztwach z trupem w tle. A jeśli nawet to niewiele pomaga, to przynajmniej przydała się Simonowi Beckett'owi. Do książki, oczywiście.


Książkę zaczyna David Hunter, który ze stoickim spokojem wyjaśnia, co dzieje się z ciałem.


"Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś, co było kiedyś siedliskiem życia, przechodzi teraz ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie. Komórki rozpuszczają się od środka. Tkanki zamieniają się w ciecz, potem w gaz. Już martwe, ciało staje się stołem biesiadnym dla innych organizmów. Najpierw dla bakterii, potem owadów.Dla much.(...) Opuszczają ciało w składnym szyku, w zwartym pochodzie, który podąża zawsze na południe. Czasem na południowy wschód lub południowy zachód, ale nigdy na północ. Nikt nie wie dlaczego"

Bohater jest tajemniczy, na początku nie wiemy, czemu pojawia się w Manham, małym miasteczku, gdzie każdy zna każdego. Po pewnym czasie odkrywamy, że stracił bliskich i potrzebował oddechu od wielkiego miasta, o ile nie od życia. Zadomawia się, choć zawsze będzie obcym. Pracuje w przychodni jako lekarz. Czuje się w miarę dobrze. Otoczenie może nie tyle pomaga mu, co pozwala mu żyć. Wszystko zmienia się, gdy dwaj młodzi chłopcy alarmują wioskę, że w lesie znajduje się ciało kobiety.

Ciało należało do pisarki, z którą sam David miał trochę więcej do czynienia niż pozostali mieszkańcy. Nie było to nic długotrwałego, lecz wieści wstrząsają bohaterem jak każdym. To jasne, że morderca musi być w miasteczku. To jeden z nich. Przy okazji morderstwa ujawnia się największy sekret Huntera. Jest on antropologiem sądowym. Choć skończył z tym wraz z utratą rodziny, daje się namówić na uczestnictwo w śledztwie.

Simon Beckett otwiera przed nami świat antropologa. Dokładne i precyzyjne opisy Huntera jako profesjonalisty pokazują czytelnikowi, jak wygląda śmierć od tej rzeczywistej strony. Oprócz smrodu rozkładającego się ciała, pojawiają się też wyznaczniki, które pozwalają określić czas i przyczynę zgonu. Takie robaki na przykład. Najpierw pojawiają się takie, potem inne. Wszystko ma znaczenie. Oglądanie kości po wygotowaniu ciała, analiza robactwa...tym zajmuje się David.

Oprócz otwierania przed nami drzwi tej dziwnej, aczkolwiek potrzebnej i interesującej specjalizacji, autor ponadto wymyśla kolejne morderstwa. Pierwsza zmarła miała rozcięte plecy, a w rany wetknięte łabędzie skrzydła. Druga, spodziewająca się dziecka, miała wypchany brzuch zdechłym miotem królików. Morderca stawia policję na nogi. Hunter staje się na razie tylko pomocnikiem. Jednak gdy porwana zostaje Jenny, pierwsza kobieta, która od śmierci żony i córki staje mu się bliższa...jego mózg działa na najwyższych obrotach, gotów jest uczynić wszystko i zaczyna własne małe śledztwo...

„Chemia śmierci” jest o tyle ciekawa, że wiadomo, iż zabójca na pewno jest mieszkańcem Manham. To oznacza, że każdy bohater poboczny staje się dla nas podejrzanym. Od razu włącza się czerwona lampka, rozmyślanie, który to z sąsiadów może być. Tymczasem prawda jest zaskakująca, oszałamiająca i zbija czytelnika z nóg..

Simon Beckett napisał krótki thiller, ale jakże wspaniały. Napakował w tę krótką treść tyle elementów, że od razu ma się gęsią skórkę. Nasza ciekawość jest rozbudzana etapami, a gdy wszystkie jej warstwy już na siebie najdą, dochodzi do jej wybuchu, gdy już wiemy, kto i dlaczego. Ale wtedy nie ma czasu na rozmyślania, bo natychmiast zostajemy wciągnięci w pościg za mordercą.

„Chemia śmierci” to pierwszy tom cyklu Dr David Hunter. Spodoba się fanom thillerów, szczególnie osobom, które mają ochotę na coś niegrubego, ale mocnego. Ci, których interesuje tematyka trupiej farmy, znajdą tu coś dla siebie. Język książki brzmi chłodno, jest pełen spokoju, profesjonalizmu.Jak bohater. Ale kontrastujące z nim wydarzenia zapewnią niebywałe emocje.
Polecam i zawiadamiam, że okładka nie kłamie:

„Już po trzydziestu sekundach przechodzi Cię dreszcz.
Po minucie masz serce w gardle.
A kiedy kończysz czytać, dziękujesz Bogu, że to tylko powieść.”

Moja ocena:

Data przeczytania: 2015-01-01
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Chemia śmierci
7 wydań
Chemia śmierci
Simon Beckett
8.4/10
Cykl: Dr David Hunter, tom 1

Chwytający za gardło literacki thriller sprzedany w Polsce w prawie 100 000 egzemplarzy. Tom 1 serii z doktorem Davidem Hunterem, wybitnym antropologiem sądowym, który umie skłaniać zmarłych do zwier...

Komentarze
Chemia śmierci
7 wydań
Chemia śmierci
Simon Beckett
8.4/10
Cykl: Dr David Hunter, tom 1
Chwytający za gardło literacki thriller sprzedany w Polsce w prawie 100 000 egzemplarzy. Tom 1 serii z doktorem Davidem Hunterem, wybitnym antropologiem sądowym, który umie skłaniać zmarłych do zwier...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Prawdziwa uczta dla koneserów gatunku, którego danie w postaci „Chemii Śmierci” pobudzi kubki smakowe najbardziej wybrednego smakosza. Chemia śmierci, to otwarcie cyklu z doktorem Davidem Hunterem. ...

Po wydarzeniu, które nieodwracalnie zmieniło życie bohatera, doktor David Hunter zdecydował, że powinien opuścić Londyn i przeprowadzić się do niewielkiej miejscowości w hrabstwie Norfolk. Cisza i sp...

@mori @mori

Pozostałe recenzje @FiolkaK

Mała księżniczka
Dzieciństwo.

Dzieciństwo to wspaniały okres w życiu. Pewnie często w głowie pojawia się myśl, że miło byłoby wrócić do tych beztroskich czasów, kiedy zabawa była jedynym zajęciem, a z...

Recenzja książki Mała księżniczka
Żniwa zła
Żniwa zła

Jak to dobrze, że są na świecie jeszcze wspaniałomyślni, troskliwi ludzie! No sami zobaczcie – Cormoran Strike stracił nogę, gdy służył w wojsku. Musiał męczyć się z prot...

Recenzja książki Żniwa zła

Nowe recenzje

Rajski blef
"Rajski blef"
@tatiaszaale...:

“Dobra zabawa ma swoją cenę”. Trzecia część cyklu “Komisarz Hektor Cichy”. Hektor Cichy to człowiek, który wzbudza spr...

Recenzja książki Rajski blef
Latawiec
Latawiec
@ksiazka_w_k...:

„Latawiec” autorstwa Przemysława Kowalewskiego to czwarta część jednej z moich ulubionych serii kryminalnych, w której ...

Recenzja książki Latawiec
Trzy siostry. Burza
Nadeszła burza
@Radosna:

W życiu bohaterów dalej sporo się zmienia, ale powoli w tym wszystkim odnajdują swoją nową rutynę. Ponowne spotkanie z ...

Recenzja książki Trzy siostry. Burza
© 2007 - 2024 nakanapie.pl