„Kiedy kochamy, wszyscy jesteśmy aniołami. Tylko zetknięcie z ziemią sprawia, że jesteśmy śmiertelni.”
Kiedy twój świat rozpada się na małe kawałeczki, a wszystko w co wierzyłaś okazuje się kłamstwem jedyne o czym marzysz to zapomnieć o tym co było i rozpocząć nowy rozdział w życiu. Pragniesz normalności i stabilności, a nie czegoś nieprawdopodobnego i wnoszącego chaos do i tak już rozwalonego świata.
Szesnastoletnia Julia wraz z mamą przeprowadza się do nowego miasta aby uciec od pomówień i zacząć życie od nowa. Nastolatka chce poczuć się znowu normalnie dlatego gdy udaje jej się dołączyć do elitarnej paczki i zainteresował się nią najbardziej popularny chłopak zaczyna kłamać, że pochodzi z zamożnej rodziny i wcale nie muszą rodzicielką żyć jak przeciętna rodzina. O dziwo udaje jej się utrzymać prawdę w tajemnicy, przynajmniej do czasu aż podchodzi do niej Niki i mówi, że musi przekazać jej informację od zmarłego przed kilkoma dniami dziadka. Od tej pory wszystko, co tak staranie sobie zaplanowała zaczyna się sypać, a Julka musi poradzić sobie nie tylko z realnymi problemami, ale i tymi mistycznymi.
Lubię książki z serii Poza czasem wydawane przez Egmont z paru powodów, jednym i jak mniema najważniejszym jest fakt, że każda historia jest naprawdę bardzo ciekawa i dopracowana, czasem baśniowa lub o podróżach w czasie. Drugim, równie ważnym jest to, że wydawnictwo stara się przy tworzeniu szaty graficznej. Okładki są prześliczne, a książka idealna pod względem estetycznym. Po każdą kolejną sięgam z wielkim zainteresowaniem oraz nadzieją, że czeka mnie pasjonująca lektura. Jak było w przypadku „Między teraz a wiecznością”?
Książki z serii Poza czasem przyzwyczaiły mnie do pewnego rodzaju literatury wchodzącej w jej skład dlatego zdziwiłam się tym co zastałam w omawianej publikacji. Bowiem Marie Lucas napisała romans, w którym główna postać musi zmagać się ze zwykłymi problemami i chociaż pojawia się w niej temat duchów, to dla mnie jest on tematem pobocznym, dobrze wplecionym, uzupełniającym się z całością, ale jednak nie głównym. Na pierwszy plan wychodzą sprawy, o których Julia chciałaby zapomnieć oraz jej problemy sercowe. Jeśli chodzi o fabułę to jest dopracowana i przemyślana, ale otwarte zakończenie pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi, co jest denerwujące, bo pozostało wiele niedomówień w kwestii porozumiewania się z duchami. No chyba, że jest to początek serii i w dalszych tomach wątek zostanie rozwinięty. Akcja toczy się szybko i nie nuży, czasem nawet zaskakuje. Niestety Lucas nie odchodzi od schematu trójkąta, ale okazuje się być… znośny i nie drażnić, jak to niektóre potrafią.
Ze wszystkich bohaterów najbardziej chyba polubiłam Nikiego, outsider, trochę mroczny przez swoje umiejętności, ale za razem typ faceta, któremu niczego nie można odmówić. On jest moim zdecydowanym numerem jeden w tej powieści. Feliksowi również niczego nie brakuje i pomimo paru gaf oraz tego jak traktował Nikiego nie mogłam go nie polubić. W stosunku do Julii mam neutralne odczucia, posiada wady, zalety popełnia błędy, irytuje niezdecydowaniem i parciem na to by być przy kasie, ale z drugiej strony trochę przeszła i musi odnaleźć się na nowo. Jeśli chodzi o inne postacie to są one dopracowane i każda jest inna, mają swoje dziwne zachowania i zwyczaj. Niesamowicie drażniło mnie to jak nastolatki obnoszą się z tym, że są bogaci i jak pieniądze są ważne. Do tego te niby przyjaźnie, gdzie z jednej strony się słodzi, a z drugiej drwi i obgaduje.
Jestem trochę rozczarowana faktem, że to co miało taki dobry początek, z otoczką tajemnicy skończyło się tak nijak, jakby autorce zabrakło pomysłu na coś bardziej zaskakującego. No i te niedomówienia w pewnych kwestiach są naprawdę denerwujące. No ale nie mogę powiedzieć, że jest aż tak źle, historia sama w sobie jest ciekawa i wciągająca, szybko się ją czyta i bez problemu wczuwa w bieg wydarzeń. Może nie zżyłam się jakoś specjalnie z bohaterami, ale z zainteresowaniem śledziłam ich poczynania, a nawet parę razy szczerze się uśmiałam. Lucas ma lekkie pióro i talent do przyciągania uwagi, nie tworzy nic nowego, ale tworzy opowieść, tak że nie odczuwa się zmęczenia wałkowanym w kółko tematem.
„Między teraz a wiecznością” to dobrze napisany (oprócz zakończenia) romans z wątkami paranormalnymi, który z pewnością zadowoli mniej wymagających czytelników oraz tych szukających czegoś lekkiego, ale sensownego. Książka wyróżnia się pośród innych tytułów oryginalnym tematem i myślę, że pomimo wszystko warto się z nią, prędzej czy później, zapoznać.
*str.337
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2014/06/chciec-tylko-odrobiny-normalnosci.html