Nie Mój Alzheimer recenzja

Chcemy jak najlepiej dla siebie, naszych bliskich, ale życie płata różne figle.

Autor: @Anna_Szymczak ·5 minut
2024-11-05
Skomentuj
2 Polubienia
Książka "Nie mój Alzheimer. Historie opiekunów" autorstwa Pauliny Wójtowicz to wyjątkowa pozycja, która, jak sama autorka podkreśla, nie jest o samej chorobie Alzheimera, ale o emocjonalnych zmaganiach, jakie towarzyszą osobom sprawującym opiekę nad chorymi. Dzięki tej książce Wójtowicz daje głos ludziom, którzy poświęcają własne życie, zdrowie i emocje, by zapewnić bliskim dotkniętym chorobą jak najlepszą opiekę. Czytelnik poznaje nie tylko realia, w jakich funkcjonują opiekunowie, ale również odkrywa ich najgłębsze emocje — miłość, zmęczenie, frustrację, a nawet gniew. Autorka skutecznie łączy złożoność doświadczeń, oferując obraz pełen prawdziwego życia, w którym Alzheimer staje się nie tylko chorobą, ale przede wszystkim życiowym wyzwaniem.

"Nie mój Alzheimer" to książka, która nie skupia się na samej chorobie w tradycyjnym sensie. Nie znajdziemy tu suchego opisu objawów, przyczyn ani wyników badań naukowych. Alzheimer pełni rolę cichego, ale wszechobecnego antagonistę, który nieubłaganie przejmuje kontrolę nad umysłem chorego, jednocześnie rujnując życie opiekunów. W każdym z rozdziałów autorka oddaje głos innej osobie, przedstawiając różnorodne historie – od wnuczek, które starają się pomóc dziadkom, po mężów, którzy bez wahania opiekują się swoimi żonami, nawet gdy te przestają ich rozpoznawać.

Dzięki temu zabiegowi książka Wójtowicz zyskuje ogromny ładunek emocjonalny. Mamy szansę zobaczyć, jak różne osoby mierzą się z podobnym problemem, ale każda na swój własny sposób. Dla niektórych opieka nad bliskim jest formą spłacenia długu wdzięczności, inni zaś nie ukrywają, że jest to dla nich ciężar nie do uniesienia. Każda historia jest inna, ale wszystkie pokazują ogromne zmagania i emocjonalne dylematy, z którymi opiekunowie muszą sobie radzić na co dzień.

Ta choroba się nie zatrzymuje. Coś odda, coś zabierze, na koniec i tak wszystko zmiata.

Paulina Wójtowicz nie unika trudnych tematów. W książce pojawia się wiele momentów, w których opiekunowie wyrażają uczucia dalekie od idealizmu – mowa jest o zmęczeniu, rezygnacji, a nawet złości wobec chorych. Jedna z bohaterek otwarcie mówi o tym, że choć czasem ma ochotę „udusić chorego gołymi rękami”, to nie przestaje go kochać. To przejmujące wyznanie, które obnaża całą prawdę o sytuacji, w jakiej znajdują się opiekunowie – nie są oni świętymi, ale zwykłymi ludźmi z całym wachlarzem emocji. Każdy dzień to nieustanna walka z poczuciem bezsilności, zmieszanym ze strachem i smutkiem, które narastają z każdym kolejnym etapem choroby.

W książce często podkreślane jest, że Alzheimer jest chorobą, która nie tylko niszczy umysł i ciało chorego, ale również wpływa destrukcyjnie na jego otoczenie. Choroba przyjmuje formę przeciwnika, z którym nie da się wygrać – można jedynie odwlekać nieuchronne. Proces degeneracji mózgu sprawia, że chory traci nie tylko pamięć, ale też swoją osobowość, zostawiając opiekunów w samotności i rozpaczy, gdy ich bliski staje się kimś obcym.

To właśnie ta perspektywa – widzenie ukochanej osoby jako obcej, niekiedy nawet agresywnej i trudnej – jest jednym z najbardziej poruszających wątków w książce. Autorka ukazuje opiekunów, którzy muszą uporać się z faktem, że bliska im osoba, choć żyje, nie jest już tą samą osobą. Ten proces to swoista „żałoba za życia”, którą opiekunowie przeżywają w milczeniu, często niezrozumiani przez społeczeństwo.

Pewnego razu, gdy jeszcze się komunikowaliśmy, zapytała: po co ja jeszcze żyję? Żyjesz dla mnie, odparłem. A ja dla ciebie. Nie mamy wyjścia, musimy wytrwać w tym, co nas dotknęło razem, do końca.

Autorka ukazuje również ogromne poświęcenie opiekunów i ich heroiczne wysiłki, by sprostać wymaganiom opieki nad osobą chorą na Alzheimera. To nie tylko fizyczna praca, ale przede wszystkim emocjonalne wyzwanie, które niejednokrotnie prowadzi do wyczerpania i stanów depresyjnych. Autorka nie boi się opisać sytuacji, w których opiekunowie sami potrzebują pomocy terapeutycznej lub farmakologicznej, by poradzić sobie z obciążeniem. Jest to szczególnie trudne, gdy muszą oni całkowicie zmienić swoje życie, często rezygnując z pracy, relacji towarzyskich i własnych marzeń. Trudne decyzje, takie jak oddanie bliskiego do domu opieki, są tu ukazane bez moralizowania. W wielu historiach czytelnicy mogą dostrzec, jak samotność i poczucie opuszczenia przez państwowy system opieki zdrowotnej wpływa na psychikę opiekunów. Przekonujemy się, że Alzheimer nie dotyczy tylko chorego – jest to choroba, która obejmuje całą rodzinę, prowadząc do przewartościowania życiowych priorytetów i często do całkowitej zmiany stylu życia.

"Nie mój Alzheimer" to książka niezwykle ważna społecznie. Wprowadza nas w świat, który dla wielu pozostaje obcy, ale jednocześnie zaskakująco bliski, ponieważ każdy z nas może kiedyś stanąć przed wyzwaniem opieki nad chorym bliskim. Paulina Wójtowicz kreśli poruszający obraz opiekunów jako osób niezwykle silnych i odważnych, ale też potrzebujących wsparcia. To wołanie o zrozumienie i pomoc ze strony instytucji społecznych oraz rodziny i znajomych.

W książce odnajdujemy również refleksję nad starzeniem się społeczeństwa i tym, jak wiele jeszcze musimy zmienić, by zbudować bardziej wspierający system opieki. Opiekunowie, których los zetknął z chorobą Alzheimera, mają jedno marzenie – by ich podopieczni odchodzili w godnych warunkach, w otoczeniu osób, które są dla nich wsparciem. Wójtowicz wyraźnie pokazuje, że dla wielu z nich jedynym wyjściem jest pogodzenie się z nieuchronnym i zapewnienie bliskim jak największego komfortu, mimo ich fizycznych i psychicznych ograniczeń. Paulina Wójtowicz posługuje się prostym, ale pełnym emocji językiem. To sprawia, że każda historia jest przejrzysta, bliska i poruszająca. Książka nie zawiera dłużyzn, a każdy rozdział wnosi nową perspektywę, odsłaniając inne aspekty życia z Alzheimerem. Dzięki tej różnorodności "Nie mój Alzheimer" jest książką, która nie nuży, ale daje do myślenia, jednocześnie pozwalając na spojrzenie na chorobę z różnych stron.

Podsumowując:

"Nie mój Alzheimer. Historie opiekunów" to nie tylko zbiór wzruszających opowieści, ale również głęboka refleksja nad tym, czym jest życie z chorobą neurodegeneracyjną. Dzięki tej książce Paulina Wójtowicz otwiera przed nami drzwi do świata, który często wolimy ignorować. Ukazuje Alzheimer jako coś, co nie dotyczy wyłącznie chorego, ale całego jego otoczenia. Jest to niezwykle potrzebna i ważna lektura, która zmienia sposób postrzegania choroby Alzheimera i jej wpływu na życie rodzin. Warto przeczytać tę książkę, nie tylko, by dowiedzieć się więcej o samej chorobie, ale przede wszystkim, by lepiej zrozumieć, jakie trudności niesie ona dla ludzi, którzy oddają całe swoje życie na opiekę nad najbliższymi.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-11-02
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nie Mój Alzheimer
Nie Mój Alzheimer
Paulina Wójtowicz
8.5/10

Najpierw jest szok, niedowierzanie i rozpacz. Potem gniew, bunt i desperacka próba zastopowania tego, co nieuniknione. Akceptacja nie przychodzi jednak nigdy. Są za to skrajne emocje: miłość i nienaw...

Komentarze
Nie Mój Alzheimer
Nie Mój Alzheimer
Paulina Wójtowicz
8.5/10
Najpierw jest szok, niedowierzanie i rozpacz. Potem gniew, bunt i desperacka próba zastopowania tego, co nieuniknione. Akceptacja nie przychodzi jednak nigdy. Są za to skrajne emocje: miłość i nienaw...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nie da się przejść obojętnie obok książki autorstwa Pauliny Wójtowicz pt. „Nie Mój Alzheimer. Historie opiekunów”. Książka nie jest klasycznym poradnikiem, jak rozpoznać chorobę Alzheimera u innych, ...

JO
@jolantaszymczak

Na samym początku chciałam zaznaczyć, że nie mamy możliwości poznać pracy z bliska opiekunów, a szczególnie najbliższej rodziny, która nie zawsze wie, co ma zrobić, kiedy są bezpośrednio świadkami do...

@Anna30 @Anna30

Pozostałe recenzje @Anna_Szymczak

Jęk zamykanych bram
Spokojnie, to tylko włamanie.

W literaturze kryminalnej zdolność do zaskakiwania czytelnika i jednoczesnego poruszania istotnych tematów społecznych to prawdziwa sztuka. Wojciech Wójcik, uznany mistr...

Recenzja książki Jęk zamykanych bram
Łowcy skór
Raport o zabójczym układzie.

Afera „łowców skór” to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych w Polsce początku XXI wieku. Wstrząsnęła opinią publiczną, ukazując mechanizmy bezduszności i żądzy zy...

Recenzja książki Łowcy skór

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl