"Chcę twojego życia" to pierwsza w tym roku książka od Wydawnictwa Marginesy, jaką przeczytałam i również pierwsza Amber Garza, jaka została wydana w naszym kraju. Okładka pod tytułem "będę szukać w bibliotece tej z niebieską okładką" dla mnie jest absolutnie genialna. Przyciąga wzrok i do tego kontrastujący kolor w poszczególnych elementach dodaje smaczku. Natomiast, czy treść w środku jest równie zachwycająca?
Wspomniałam, że to zapowiedź? Otóż tak, premierę będzie miała za niecały tydzień 11 stycznia 2023 i tego dnia dopadnie nas cały nawał nowości i podpowiem niżej czy w ogóle warto na nią zwrócić uwagę.
"Chcę twojego życia" to thriller psychologiczny i oczywiście, gdy tylko zobaczyłam okładkę, wiedziałam żeby nie czytać opisu. Jezu, ja nie trawię opisów z tyłu okładek. Wystarczyła mi informacja, że to właśnie thriller! Uwielbiam w ten sposób poznawać historie z prostego powodu, nie wiem co się wydarzy za kilka stron, a często, po przeczytaniu opisu w zasadzie wiem, co będzie się działo przynajmniej częściowo i bardzo szkoda mi, że nie mam tej niepewności, co znajdę na kolejnej stronie.
W ten sposób podeszłam do książki Amber Garza i choć po krótce opowiem o czym jest fabuła, to możecie śmiało ten akapit pominąć, jeśli chcecie mieć taką samą niespodziankę jak ja. Poznajemy główną bohaterkę, a generalnie to dwie. Obie noszą to samo imię - Kelly. Obie noszą to samo nazwisko - Medina. Różnica polega na tym, że jedna z nich jest szczęśliwą młodą matką, a druga wręcz przeciwnie, bo syn jest już na studiach, mąż nieco ją olewa, a najlepsza przyjaciółka zaangażowana jest w życie swojego dziecka. W ten sposób pojawia się pewna doza zazdrości, a pomieszana jest z chorobą psychiczną Kelly. Zaczyna się robić dziwnie, jedna Kelly koniecznie chce poznać drugą i jej się to udaje, tylko, że przeradza się to w delikatną obsesję i ta druga ma prawo czuć się niekoniecznie dobrze z tym faktem. Pewnego dnia sytuacja robi się jeszcze dziwniejsza, gdy jedna z kobiet po prostu znika. Czyżby patrząc na tytuł jedna pozbyła się drugiej i przejęła jej życie?
Fabuła wcale nie jest tak przewidywalna, jak mogłoby się wydawać po przeczytaniu opisu. Wiele osób mogłoby założyć, że zostało zdradzone aż zbyt wiele, ale szczerze? Wszystko tu jest zupełnie inaczej niż czytelnikowi może pomyśleć. Faktycznie jest to typowy thriller psychologiczny, bez przeskakiwania w inne gatunki, bez mieszania z kryminałem czy obyczajówką, a już nie daj Boże fantastyką. Rasowy dreszczowiec, w którym jest tyle zwrotów akcji, że w pewnym momencie już się nie wie, gdzie właściwie jest prawda i ile jeszcze w środku niewiadomych.
Bohaterki, każda inna, a jednak podobne. Każda skrywa jakieś tajemnice, bo wbrew pozorom, szczęście może być tylko na pokaz, a w środku dziać się totalny armagedon. A tam, gdzie starsza Kelly i jej choroba psychiczna, tam i bliscy niekoniecznie jej wierzący. Po prawdzie, to nawet zakładają, że mogła sobie wymyślić drugą Kelly Medine. Nic dziwnego, bo jej przeszłość skrywa wiele sekretów.
Całości dopełnia genialnie zbudowane napięcie. Czuć tak wieli niepokój, że po przeczytaniu tej książki może się okazać, że człowiek zacznie się oglądać na ulicy za osobą, która ma jakąś dziwną obsesję. Duszne, ciasne, małe miasteczko w Kalifornii i mała społeczność, a taki zbieg okoliczności i zniknięcie, które dokłada cegiełkę strachu.
Podsumowując, w tej książce znajdziecie wszystko, czego oczekujecie od dobrego thrillera psychologicznego. Szczerze mówiąc, zakładałam, że będzie to dobra powieść, ale nie miałam wielkich oczekiwań. Pozytywnie zostałam zaskoczona i teraz polecam szukać jej w księgarniach i to już za niecały tydzień.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Marginesy.