Gdyby 3 lata temu ktoś powiedział mi, że na samą myśl o spędzeniu połowy dnia na zakupach w galerii handlowej będę zmęczona, to z pewnością bym nie uwierzyła. Miałam zły humor- szłam na zakupy. Dostałam złą ocenę w szkole- szłam na zakupy. Dostałam dobrą ocenę w szkole- szłam na zakupy. Konsumpcjonizm był dla mnie narzędziem idealnym na smutki, ale i radości. Problem pojawił się w momencie, gdy zaczęłam "tonąć" w zbieranych przez lata przedmiotach. Paletki do makijażu w zwariowanych kolorach, których nigdy nie użyłam, holograficzna pomadka na wyjątkowe okazje, które nigdy nie nadeszły, książki z pierwszych stron gazet, które imponowały mi głównie swoją popularnością, ale nie tematyką (naprawdę ciężko mnie przekonać do fantastyki). Setki przedmiotów, które jakimś dziwnym trafem wylądowały akurat w mojej przestrzeni sprawiły, że rzeczywiście zastanowiłam się co jest dla mnie ważniejsze- komfort wyjścia z domu, w którym zostawiłam porządek czy bałagan spowodowany szukaniem "tej jednej rzeczy gdzieś w gąszczu innych przedmiotów". Postanowiłam zmniejszyć liczbę rzeczy wokół mnie. To trudny proces, więc sięgnęłam po pomoc, czyli po książkę Katarzyny Kędzierskiej- "Chcieć mniej". Minimalizm w praktyce", autorki bloga SIMPLICITE.
Książka Kasi zawiera wiele ciekawych porad i, co najważniejsze, motywuje do zmian, do działania. Czytanie tej pozycji zajęło mi nieco więcej czasu niż zwykle. Wynika to z faktu, że postanowiłam robić przerwy między poszczególnymi rozdziałami i wcielać w życie opisane aspekty, np. po rozdziale "Liczenie" zajęłam się analizą przechowywanych przedmiotów, ich ilością, stopniem zużycia itp. .
To, co warto zauważyć w pozycji "Chcieć mniej". Minimalizm w praktyce" to wiele anegdot z życia autorki, ale i czytelniczek bloga SIMPLICITE. Dzięki takiemu zabiegowi aspekty, o których pisze Kasia Kędzierska stają się bliższe czytelnikom, wiele sytuacji pokrywa się z codziennymi problemami. Niejednokrotnie pomyślałam- "też tak mam!". Pozycje, po których lekturze mam ochotę zmienić wiele na lepsze są na wagę złota i myślę, że książka autorki bloga SIMPLICITE ma takie "magiczne" właściwości. ☺
“Rzeczy to tylko rzeczy. Mogą być piękne, mogą być użyteczne, mogą mieć moc przywoływania wspomnień, ale to nadal tylko rzeczy. Nie będą mnie kochać ani się ze mną przyjaźnić.”
Podsumowując, czy chcę mniej? TAK! Mam dość martwienia się o rzeczy, których i tak nie mam ochoty posiadać w mojej przestrzeni. Pozbywanie się zbędnych przedmiotów wyzwala i to jest wspaniałe uczucie. Zamiast przejmować się rzeczami lepiej jest spędzić czas np. na świeżym powietrzu z książką... Taka wizja jeszcze bardziej zachęca mnie do zmian. 😊 Książka Kasi Kędzierskiej to zdecydowanie pozycja, którą warto znać.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
Spragniona Sztuki