Cena wolności recenzja

Czy na co dzień zastanawiasz się, jaki koszt poniosły wcześniejsze pokolenia, byśmy mogli żyć w wolności i spokoju?

Klarę Tyszkowską poznajemy w roku 1904, kiedy jako młoda aktywistka próbuje przeforsowywać swoje feministyczne poglądy, pisząc artykuły do magazynu "Bluszcz". Zarówno ona, jak i kilka jej najbliższych koleżanek, gorąco deklarują niechęć do instytucji małżeństwa. Choć najbardziej zagorzałą feministką jest Klara, to właśnie ona jedna ma wielkiego wielbiciela. Jej bratnia dusza od czasów dziecięcych, Jędrzej Witebski, nie kryje swoich wielkich uczuć. Dziewczyna jednak uparcie odtrąca jego umizgi, skupiając całą swą energię na nauce i pokazywaniu innym kobietom drogi do wolności. Kiedy pewnego dnia na jej drodze staje rosyjski mundurowy, Klara nie ma pojęcia, jak wielkie zmiany podzieją się w jej życiu za sprawą tego człowieka.

Pani Barbara Wysoczańska w doskonały sposób potrafi ubierać historię w emocje, które oplatają czytelnika, zaciskając niewidzialne pęta na duszy i sercu. "Cena wolności" opowiada o czasach ucisku, kiedy to po wielu latach niewoli w Polakach wciąż tlił się żar nadziei na odzyskanie tego, co najcenniejsze - wolności. Niestety absurdalnie w tych krzykach domagających się jej ludzi z wielką mocą tłumiono każdy głos, który próbowałby przebić się w sprawie nadania podstawowych społecznych praw kobietom. To właśnie Klara i inne niezłomne kobiety opisane w książce dowodziły, że w tej "słabej" płci drzemie wielka siła. Siła, która niekiedy staje się utrapieniem, ponieważ skłania do podejmowania decyzji, które mogą złamać całe przyszłe życie.

Miłość, jaką Klara odnalazła w sobie, choć późno odkryta, dmuchnęła w jej skrzydła potężnym wiatrem. Był to podmuch nadziei, determinacji i niezniszczalnej pewności, że jest gotowa poświęcić absolutnie wszystko, by ochronić ukochaną osobę. Ta powieść łamała mi serce kilkukrotnie, pieczetując całość tragedii zaskakującym zakończeniem. Po lekturze nasuwa się morze refleksji i wdzięczność za to, że mimo burz toczących się wokół, żyjemy w stosunkowo wolnym świecie, chronieni prawem i mając możliwość czerpania z wszelkich dóbr, jakie wynikają z faktu przynależności do społeczeństwa.