Ponad rok temu zachwalałam książkę "Cena milczenia" Jakuba Pawełka - świetną powieść ze świata fantasy. Jedynym jej minusem był brak dalszych losów bohaterów.
Już spieszę skorygować moją opinię - książka nie ma żadnych minusów. Pod koniec kalendarzowego lata zaczytywałam się w dalsze przygody Wernara, Hakarda oraz Maeidy przedstawione w siedmiu nowych opowiadaniach.
Pierwsze z nich przedstawia dalsze losy mojego ulubieńca. Wernar eskortuje czarodziejów do księstwa Pforzheim, w podróży towarzyszy mu książę Misten. Podczas przeprawy przez krainy, w których krytycznie patrzy się na czarodziejów, trafiają do uprzemysłowionego miasteczka. Faktyczną wladzę sprawują tu inżynierowie, którym los mieszkańców nie zaprząta głowy. Zmuszają oni ludzi, bez względu na status społeczny, płeć czy nawet wiek do ciężkich prac w fabrykach. Los dzieci, a szczególnie małego Radovana Tizeka bardzo leży na sercu naszemu najemnikowi. Nie bacząc na polityczną poprawność "Na rubierzach postępu" Wernar przeciwstawia się inżynierom.
W opowiadaniu "Stu drachmach miłosierdzia" spotykamy Maeidę. Zgodnie z wolą ojca jedzie do miasta Duda Jah, by przekazać jego ostatnią wolę władcy. Na miejscu okazuje się, że trwają przygotownia do ślubu. Stary władca zamierza poślubić przedstawicielkę wrogiej Maeidzie i jej krainie rodziny. Księżniczka podejmuje walkę o swą ojczyznę, próbuje przezwyciężyć dworskie manipulacje i oszustwa. Widać tu zmiany jakie zachodzą w bohaterce, jej dojrzałość i odpowiedzialność za swój lud, ale także bezsilność... Bo czy słaba kobieta jest w stanie pokonać wrogi ród?
W "Kwestii wyboru" śledzimy dalsze losy Wernara i jego podopiecznego Radovana. Przebywają oni w stolicy księstwa Pforzheim, ale i tu najemnik musi stanąć w obronie słabych i bezbronnych
Chyba najsmutniejszym i pełnym goryczy opowiadaniem jest to tytułowe. Jego bohaterem jest rotmistrz Rotesblatt. Pechowym (lub nie) zrządzeniem losu Hakard przebywa w miasteczku Gołoborze, na które napadają buntownicze wojska powstańcze. Autor w malowniczy i realistyczny sposób opisał sceny bitew.
"Ostoja krańca świata" to ponowny powrót do Wernara. Najemnik sprawuje teraz funkcję Smutnika i zajmuje się napaścią na drwali w niedalekiej puszczy. Natomiast losy Hakarda odkrywamy w opowiadaniu "Najstarsze miasto". Nasz idealny rotmistrz trafia do więzienia i przed oblicze sądu, oskarżony o czyny których nie popełnił.
Losy trojga bohaterów spaja ostatnie, zamykające książkę opowiadanie "Bijcie na odrodzenie". Mam nadzieję, że okaże się też ono wstępem do trzeciej części.
Świetna książka, którą bardzo trudno sklasyfikować. Mamy tu doskonale nakreślony świat fantasy i militarne potyczki. Ale te "męskie" światy przeplatane są opowiadaniami obyczajowymi oraz politycznymi. Dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Sami bohaterowie są bardzo dobrze skonstruowani, czasami pełni sprzecznych cech, co daje im pełnowymiarowość. Są poprostu ludzcy. W tej części przygód naszej trójki, nadal bezapelacyjnie pierwsze miejsce zajmuje w mym sercu Wernar - jest ciut rubaszny z ironicznym poczuciem humoru, silny, hardy i pyskaty. A dodatkowo, przez nieudolność czarodziejów zyskał bardzo dużo empatii. Zdawałoby się, że u wojownika te cechy nie idą w parze, a tu... Wszystko gra. Widać, też zmianę w Maeidzie - w poprzednim tomie była osobą, która marzy, ale nie działa. W tym stała się bardziej aktywna w walce o siebie i swoje królestwo. Podoba mi się, że z upływem czasu i coraz większą ilości przygód nasi bohaterowie dojrzewają, dokonują się w nich pewne zmiany. Jak w prawdziwym życiu, panta rei.
W moim odczuciu jest to publikacja bardziej dopracowana i dopieszczona niż "Cena milczenia". Autor swodobnie przedkakuje pomiędzy ujawnianiem n losów bpgaterów a różnymi gatunkami literackimi, tworząc bardzo smakowity kąsek literacki.