Po przeczytaniu świetnej książki Marii Kuncewiczowej „Fantasia alla polacka” o Stanisławie Przybyszewskim miałam ochotę poznać twórczość tego artysty, dzisiaj zapomnianego. Wszelako nie można wyobrazić sobie okresu Młodej Polski jak i europejskiego modernizmu bez Stanisława Przybyszewskiego. Jego życie, jak i twórczość wzbudzały ogromne kontrowersje, głównie z powodu naruszania tabu obyczajowego i prowokacji moralnych. Pisał po polsku i po niemiecku, a jego powieści i eseje tłumaczone na wiele języków, wywierając duży wpływ na literaturę tego okresu w całej Europie. Był jednym z najbardziej znanych w Europie polskich pisarzy. Nie pisał „ku pokrzepieniu serc”, ale wręcz odwrotnie, ukazywał brudy tego świata. Występował przeciw pozytywistycznemu programowi sztuki zaangażowanej społecznie, a więc odwrotnie głosił „sztuka dla sztuki”. Sztuka ma odtworzyć „życie duszy we wszystkich jej przejawach”, a nie służyć jakimkolwiek ideom czy celom społecznym. W swojej twórczości przełamywał tradycyjną konwencję powieści, koncentrując się na analizie psychicznej jednostki, ze szczególnym uwzględnieniem stanów patologicznych i strefy życia seksualnego. W sposób nowatorski posługiwał się monologiem wewnętrznym. Jego postacie są jednostkami słabymi, wątpliwymi moralnie. Takim człowiekiem jest Henryk Bielecki bohater powieści „Mocny człowiek”. Henryk Bielecki niespełniony, marny dziennikarz marzy o sławie, bogactwie i kobietach. Tworzy i wdraża w życie swój plan, który ma mu to zapewnić. Czy jednak jego plan się powiedzie? Temat powieści jest bardzo aktualny. Do czego zdolny jest człowiek, aby osiągnąć sukces i pieniądze. Mimo wartkiej akcji powieści miejscami mrożącej krew, autor przedstawia wewnętrzne rozterki bohatera. Trzeba się jednak przygotować na specyficzny język i prowadzenie narracji w tej modernistycznej powieści. Jednak warto. Ja jej wysłuchałam w znakomitym wykonaniu Czesława Wołłejko w ramach nowego darmowego kanału stworzonego przez Polskie Radio na kanale YouTube - Radiobook. Na pewno sięgnę po inne książki tego autora.