Gdy dochodzi do śmierci starszego mężczyzny, nikt nie podejrzewa, że było to zaplanowane w przewrotny sposób morderstwo. Na domiar wszystkiego znika jego sasiadka, która miała się nim opiekować. Nie mogąc patrzeć na nieudolność działań policji syn emerytowanego psychiatry wynajmuje detektywa. Tropy prowadzą do sennego, nadmorskiego miasteczka. Co wydarzyło się przed trzydziestu laty? Dlaczego grzechy z przeszłości wracają, potęgując rozprzestrzenianie się zła?
To druga książka autorki, której bohaterką jest Iga Bernard, niemniej można je czytać niezależnie od siebie. Narracja poprowadzona została z perspektywy trzech głównych postaci, które początkowo wydają się nie mieć ze sobą absolutnie nic wspólnego. Wraz z rozwojem fabuły czytelnik zapoznaje się ze wszelkimi łączącymi ich aspektami oraz relacjami. Mimo braku brutalnych lub krwawych opisów od początku możemy poczuć narastające napięcie czy emocje grające na strunach naszej duszy. Mrok wypełzający z ciemności na światło dzienne oblepia niczym misternie utkana pajęczyna, a intryga wciąga jak bagno trzymając odbiorcę w niepewności, nie pozwalając mu wyrwać się ze swoich szponów.
Postaci tego dramatycznego spektaklu zostały znakomicie przemyślane i dopracowane w najdrobniejszych detalach. Rysy osobowościowe są wyraziste, choć nie zawsze jednoznaczne, co tylko pogłębia ich interesujący charakter. Możemy poznać zarówno wady, lęki bądź słabości, ale również zachowania podjęte w sytuacjach wymagających od nich trudnych wyborów. Zobaczymy jak demony przeszłości wpływają na egzystencję i jaką determinacją potrafią się wykazać.
Pisarka doskonale zobrazowała mechanizmy działania czy metody, którymi posługuje się sekta, by pozyskać, a później zatrzymać swoich wyznawców. Osoba charyzmatycznego, sprawiającego wrażenie pełnego współczucia lub zrozumienia przywódcy, idealnie manipulującego ludźmi, potrafiącego przekuć kompleksy innych na swoją korzyść, mamiącego "wiernych" fanatycznymi, "głodnymi" kawałkami oraz niebojącego się uciekać do gróźb czy szantażu - to prawdziwy majstersztyk. W świetny sposób oddane zostały również wszelkie słabości i niedoskonałości aktorskiego środowiska, które przecież autorka doskonale zna.
Jednak moim zdaniem na największą pochwałę zasługuje poruszenie przez Malwinę Chojnacką wątku przemocy domowej. To trudny oraz bolesny temat, który we mnie samej budzi ogrom emocji. Cieszę się, iż ta kwestia coraz częściej zostaje poruszana, gdyż wierzę, że może się to przyczynić do tego, iż więcej pokrzywdzonych osób otrzyma potrzebną i profesjonalną pomoc, a oprawcy poniosą dotkliwą karę.
"Casandra" to poruszający thriller, wzbudzający szeroką gamę odczuć, zwłaszcza, iż historia ta luźno nawiązuje do autentycznych wydarzeń. Razem z bohaterami przeżywamy strach, zwątpienie, gniew, ale także wyrzuty sumienia, poczucie winy, nabywamy odwagi oraz siły do walki, by w końcu zdecydować się na empatię i wybaczenie.