Terapia wstrząsowa recenzja

„Terapia wstrząsowa” M.B.Morgan to idealna lektura na wakacyjny czas. Autorka przenosi nas do cudownej Grecji, gdzie czeka nas nie jeden „wstrząs”.

Milena, młoda, ambitna dziewczyna, przybywa do Grecji w samotnej podróży, która miała być podróżą poślubną, niestety do ślubu nie doszło, ponieważ narzeczony zdradzał ją notorycznie, a to odkrycie załamało dziewczynę, która nade wszystko pragnęła kochać i być kochaną. Ten samotny wyjazd ma pomóc jej posklejać swoje roztrzaskane na milion drobnych kawałków serce i odnaleźć spokój. Z nieoczekiwaną pomocą przychodzi tajemniczy Przewodnik, zostawiający Milenie listy, które prowadzą do pewnego rodzaju katharsis. Dziewczyna poznaje także 3 przystojnych Greków, a każdy z nich odegra w jej życiu istotną rolę. Jak zakończy się pobyt w Grecji? Czy dziewczyna poukłada swoje życie na nowo, a może odnajdzie prawdziwą miłość?

Przepadłam w tej historii, zanurzyłam się w niej, niczym w cudownej kąpieli w greckim morzu. Przesiąkłam greckim klimatem, tą pewną aurą tajemniczości i psychologią, którą były przeplatane strony książki. Autorka wykonała naprawdę świetną pracę, zaintrygowała i zafascynowała mnie losami głównej bohaterki, której kreacja jest bardzo wyrazista. Te elementy psychologii, zadania, które wykonywała Milena prowadzona przez Przewodnika, sprawiły, że sama nabrałam ochoty na to, by podjąć się takiego wejrzenia w głąb siebie, posłuchania swoich skrywanych pragnień.

Fabuła jest tym bardziej ciekawa, iż każdy rozdział poprzedzają niepokojące zapiski. Całą książkę zastanawiałam się, co też się wydarzyło, skąd te zapiski i jak potoczą się losy bohaterki, ta zagadka towarzyszy nam prawie do ostatnich stron, kiedy w końcu dowiadujemy się, co się wydarzyło. Szok i niedowierzanie, łzy smutku i łzy radości przeplatały się i towarzyszyły mi w tych ostatnich stronach książki. Książki, przez którą dosłownie się płynie.

Autorka poruszyła jakąś czułą strunę w mojej duszy. Ukoiła mnie, rozmarzyła, przeniosła do upalnej Grecji, sprawiła, że czułam się częścią tej historii. Pokochałam bohaterów, ich podejście do życia, którego meritum sprowadzało się do „czerp z życia pełnymi garściami, żyj tu i teraz, kochaj, jakby jutra miało nie być”.

M.B.Morgan stworzyła niebanalną, cudowną historię. To nie jest zwykły romans, to piękna opowieść o tym, że po każdej burzy wychodzi słońce. Uświadamia także nam, jak ważni dla siebie powinniśmy być MY sami, jak warto się na chwilę zatrzymać, by posłuchać własnych myśli i pragnień.

Polecam Wam ten tytuł niezwykle gorąco :)

Dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu za egzemplarz do recenzji.