El Dorado to kraina, która według legend jest pełna złota. Od wielu lat śmiałkowie z różnych krajów pragną odnaleźć to miejsce, wierząc, że zagwarantuje im to nie tylko dostatnie życie lecz także ogromną sławę. Zresztą, kto by nie chciał być tym pierwszym, który odnajdzie to niesamowite bogactwo. Jednak jak na razie El Dorado możemy podziwiać wyłącznie dzięki wyobraźni reżyserów i pisarzy na całym świecie, dla których to tajemnicze miasto stało się inspiracją do pracy. A wszystkie te dzieła są zawsze pełne tajemnic i niesamowitych wydarzeń. Czyli coś dla mnie ;)
Tym razem w moje ręce wpadła książka pt. "Całe złoto El Dorado". Jest to opowieść o przygodzie pewnej grupy zorganizowanej przez Jacka Paluchiewicza, która wyrusza do Puszczy Amazońskiej by odnaleźć słynne złote miasto. Ale tak naprawdę jest to tylko "przykrywka", by nikt niepowołany nie odkrył prawdziwego celu tej misji. Bowiem jak się potem okazuje, organizator tejże wyprawy ma za zadanie odnaleźć wrak samolotu, który runął gdzieś w środku puszczy, a na jego pokładzie znajdował się bardzo niebezpieczny wirus. Była to broń wyprodukowana przez sektę pragnącą zdobyć władzę na świecie. Wyprawa Palki i jego towarzyszów okazuje się bardziej niebezpieczna niż by się mogło wydawać. Oprócz niespodzianek jakie niesie ze sobą podróż po dzikich rejonach Puszczy Amazońskiej okazuje się, że dodatkowo wśród uczestników ekspedycji jest ktoś, kto stara się za wszelką cenę im przeszkodzić. Ta osoba posuwa sie nie tylko do kradzieży, ale również i morderstw.
Powiem Wam szczerze, że ta powieść była dla mnie sporą niespodzianką. Wiedziałam mniej więcej jaka jest jej tematyka, jednak gdy rozpoczęłam tę lekturę szybko przekonałam się, że czeka mnie tu znacznie więcej przygód niż oczekiwałam. Gdy przeczytałam pierwszych kilka stron pomyślałam, że będzie to powieść podobna do tych autorstwa Kate Mosse. Czyli odkrywanie tajemnicy z przeszłości związanych z religią chrześcijańską itp. Tamte książki szalenie mi się podobały, więc z jeszcze większym zapałem zabrałam się za czytanie. Jednak wkrótce wszystko się zmieniło. Wraz z grupką Jacka Paluchiewicza przemierzałam Puszczę Amazońską podziwiając jej piękno i jednocześnie poznając jej najskrytsze tajemnice. Czułam się trochę jak nastolatka śledząca przygody Tomka Wilmowskiego tylko w nieco ostrzejszym wydaniu. Gdy nagle akcja obrała zupełnie inny obrót i wszystko zaczęło się toczyć w ekspresowym tempie. Nasi bohaterowie z dzikiej krainy przedostają się do cywilizacji, gdzie z pomocą komandosów próbują ratować świat. Ta część przypomina nam jakiś dobry film akcji, w którym nie brak dobrego sprzętu i niezwykłych umiejętności głównych bohaterów. Zatem jak sami widzicie, o tej książce można napisać wiele, ale z pewnością nie to, że jest nudna. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie. Przygodę, tajemnicę, sensację a nawet romans...
"Całe złoto El Dorado" to bardzo wciągająca powieść. Ja przynajmniej nie narzekałam i na prawdę trudno było mnie od niej oderwać. Przyznaję, że na samym początku nieco się pogubiłam i trudno mi było zapamiętać te wszystkie osoby, o których była mowa. Ale gdy tylko to opanowałam, lektura szła mi błyskawicznie, a ciekawość co wydarzy się później sprawiała, że czytałam ja w każdej wolnej chwili. Autor fajnie powiązał tematykę przygodową z ciekawą sensacją. Wykreował fajne postacie. Powiązał legendę z wątkiem religijno kryminalnym. To całkiem ciekawa mieszanka, która mnie bardzo przypadła do gustu. Myślę więc, że warto sięgnąć po tę lekturę.Polecam :)