Mgła była debiutem literackim Aleksandry Świderskiej. Wcześniej swoje opowiadania typu fanfiction publikowała na portalu Archive of Our Own, (portal, gdzie fani publikują różne opowiadania). Burza to drugi tom serii Miasto gasnących świateł. Pierwsza część bardzo mi się podobała, dlatego nie wahałam się przed sięgnięciem po kontynuację przygód nietuzinkowego policjanta.
Konrad Gronczewski doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Po listopadowych wydarzeniach wyrzuty sumienia nie opuszczają go na krok. Pragnąc się ich pozbyć, porzuca swoje małe imperium i wyjeżdża z Wrocławia. Na własną rękę chce znaleźć seryjną morderczynię, która targnęła się na życie policjanta – Adama Aleksandrowicza.
W trakcie poszukiwań uświadamia sobie jednak, że tęsknota za mężczyzną jest gorsza od poczucia winy. Postanawia wrócić do stolicy Dolnego Śląska, obiecując sobie, że tym razem zrobi wszystko, aby ochronić Adama. Ale pogróżki, które otrzymuje po przyjeździe, nie pozostawiają złudzeń: żaden z nich nie może czuć się bezpiecznie.
Tymczasem Adam Aleksandrowicz nie pamięta swojego feralnego spotkania z psychopatką. Po długich tygodniach rehabilitacji ponownie oddaje się temu, co wychodzi mu najlepiej – tropieniu nieuchwytnych przestępców. Nie ma pojęcia, że wraz z nową sprawą jego los znów splecie się z Gronczewskim. I że brutalne morderstwo trans-dziewczyny to zaledwie cisza przed burzą.
Po lekturze Mgły miałam spore oczekiwania co do kontynuacji i muszę przyznać, że Aleksandra Świderska stanęła na wysokości zadania, tworząc wciągającą historię. Autorka stworzyła naprawdę sympatycznych bohaterów, którym się kibicuje. Adam Aleksandrowicz, nasz główny bohater, jest policjantem, który nie boi się podejmować trudnych decyzji. Z drugiej strony mamy mroczny świat i Konrada, który do niego należy. Osoby, które czytały pierwszy tom wiedzą już, że są to wybuchowe charaktery, które razem tworzą nietuzinkową parę. Ich relacja jest przedstawiona bez zbędnego lukru. Do bólu prawdziwa i pełna skrajnych emocji.
Burza to połączenie przemyślanego kryminału z ciekawie przedstawioną relacją LGBTQ+. Całość jest naturalna i świetnie wywarzona. Autorka bardzo realistycznie oddała emocje, jakie towarzyszą naszemu głównemu bohaterowi i jakie sprzeczności nim targają. Wprowadzenie homoseksualnej postaci i to w świecie policyjnym na pewno jest odważnym krokiem na naszym rodzimym podwórku. Mimo że mówi się o tym coraz więcej to i tak przez wielu nadal traktowane jest jako temat tabu. Cieszę się, że Świderska zdecydowała się na taki krok. Jest to powiew świeżości w polskich kryminałach. Autorka nie boi się podejmować kontrowersyjnych i trudnych tematów.
Książka to niezła cegiełka — liczy ona prawie 600 stron, więc należy jej poświęcić trochę więcej czasu. Jednak jest napisana lekkim i plastycznym językiem, dzięki czemu łatwo się ją czyta. Od pierwszych stron autorka potrafi zaciekawić czytelnika, a napięcie towarzyszy nam do samego końca historii. Tutaj należy się przygotować na to, że zakończenie to istny cliffhanger i ja już nie mogę się doczekać kontynuacji. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli na nią długo czekać. Burzę mogę śmiało polecić fanom kryminałów — znajdziecie tutaj wszystko, co dobre w tym gatunku. Akcja toczy się dynamicznie i nie ma czasu na nudę. Jeśli spodobał się wam pierwszy tom, to i Burza myślę, że również przypadnie wam do gustu. Dla mnie jedna z najlepszych książek tego roku.