No bo przecież każdy lubi pieski. Szczególnie te małe, z wszystkiego zadowolone, merdające ogonkami i patrzące wesołymi oczkami. Szczeniaczki lubi każdy. No, prawie każdy....
a już na pewno lubią je dzieci. I dobrze, bo książka „Był sobie szczeniak Bailey” skierowana jest głównie do nich.
Książka opowiada o szczenięcych latach psa Bailey'a, którego późniejsze losy możemy poznać w kolejnej części pt. „Był sobie pies”.
Autorem obydwu książek jest William Bruce Cameron. Nie udało mi się znaleźć zbyt wielu informacji o tym autorze, ale wiem jedno – pisze on znakomite powieści o zwierzętach. Miałam okazję się z nimi dobrze zapoznać, a moje dzieci je wręcz uwielbiają.
Co do samej książki, już na początku porusza ona dosyć istotne sprawy, ważne przede wszystkim dla przyszłych posiadaczy psa, takie jak wybór hodowli, odpowiedzialność za zwierzę i zagrożenia ze strony człowieka wynikające z niewiedzy. Zagrożenia, z których człowiek nie zawsze sobie zdaje sprawę decydując się na zakup psa.
Bailey – młody i ciekawski szczeniak rasy Golden Retriever postanawia poznać świat. Będąc wychowankiem jednej z dużych hodowli, pewnego dnia samodzielnie dokonuje wyboru i ucieka w świat pełen niebezpieczeństw. Na swojej drodze spotyka m. in mamę Ethana - chłopca, który zostaje jego najlepszym przyjacielem.
Książka jest napisana z punktu widzenia młodziutkiego psa, jest więc w niej wiele zabawnych sytuacji, myśli i psich trosk, opisanych prostym dziecięcym językiem. Bailey, nie zawsze umiejący trafnie ocenić sytuację, prowadzony głównie instynktem, pomaga chłopcu przezwyciężać problemy oraz przetrwać trudne chwile i poważne kłopoty.
Autor bardzo ładnie opisuje przyjaźń między psem a człowiekiem, kładąc nacisk na to, jak bezwarunkowa potrafi być taka miłość psa do człowieka.
Czego mi w tej opowieści zabrakło? Dosyć często mam okazję czytać dziecięce książki, więc wiem, że autorzy piszący dla dzieci potrafią lepiej wczuć się w rolę małego bohatera. Gdzieś mi tutaj zabrakło takiego typowo dziecięcego słowotwórstwa, myślenia... no ale w końcu za bohatera mamy małego psiaka, a nie małego człowieka.
Opowieść jest urocza. Uważam że właśnie takie historie o przyjaźni ludzi i zwierząt, dzieci powinny poznać. Dzięki takim książkom uczą się i wpajają sobie ważne wartości, poznają dobre i złe strony ludzi oraz ich wybory i konsekwencje. Oceniam dosyć wysoko 7/10 i polecam wszystkim młodszym i starszym dzieciakom oraz ich rodzicom. Moim zdaniem warto :)