Czy zmiana czytanego gatunku to dobra rzecz? Jak to jest u Was? Zdarza Wam się zmieniać? Czy czytacie tylko jeden gatunek, który nigdy Wam się nie nudzi? Jeśli o mnie chodzi, to uważam, że mnie jest to ogromnie potrzebne. Raz romans, raz thriller albo kryminał, a czasem nawet fantastyka. W międzyczasie coś młodzieżowego, a nawet nie pogardzę książką dla zdecydowanie młodszych czytelników. I wiecie co? Uwielbiam to! Za każdym razem odczuwam inne emocje i z pewnością inaczej patrzę na każdą książkę!
Jak już nieraz wspominałam, twórczość Kasi Muszyńskiej wprost ubóstwiam, a każda jej książka jest fenomenalna. Dotychczas były to historie niezwykle emocjonalne, romantyczne, czasem nawet z domieszką humoru, który poprawiał mój nastrój. No i fantastyka, w której przewijały się elementy słowiańskie jak np wspaniała "Uzdrowicielka", od której zaczęłam przygodę z książkami Kasi. No po prostu wszystkie czytałam z ogromną przyjemnością i jak dotąd każda z nich zajmuje szczególne miejsce w moim sercu i na mojej półce. Sięgając po książkę "Płomień i kruk", która tym razem jest skierowana bardziej do młodszej części populacji, nie spodziewałam się, że stanie się dla mnie jedną z tych najlepszych książek autorki. O raju, jaka ona była fantastyczna! Miałam wrażenie jakbym czytała historię w klimacie "Harrego Pottera" połączoną z historią Beatrice ze "Zbuntowanej", przeradzająca się w Katniss z "Igrzysk Śmierci". A każdą z tych książek/filmów uwielbiam, także dla mnie czytanie najnowszej książki Kasi Muszyńskiej, to było istne pływanie w morzu czekolady 😅 niekończąca się przyjemność!
Główna bohaterka Riley, mieszka w małej osadzie przy kopalni soli. Tam się wychowała i pomimo trudu życia, lubiła w niej mieszkać. Można by rzec, że świat podzielony jest na frakcje "Normalnych" i "Wybranych", którzy zamieszkiwali w Kościach. Moce Riley ukazały się dość późno, dlatego dziewczyna mieszkała u tych Normalnych. Gdy jej włosy zaczęły przybierać czerwony kolor, usilnie próbowała je zakryć proszkiem koloryzującym do włosów, po to aby nie zostać skierowaną do Kości. Na miejscu miała bowiem swoją rodzinę, której musiała pomagać, bo bez jej pomocy mogliby sobie nie poradzić. I pewnego dnia pech chciał, że została złapana na kradzieży lekarstw, a za to groziła tylko jedna kara - stryczek. I wierzcie mi, dziewczyna wolała umrzeć niż trafić do Wybranych. I gdy już przyszedł ten moment, gdy miała zawisnąć, jej przyjaciel postanowił oblać ją wodą i sekret, który za wszelka cenę próbowała ukryć, został ujawniony. Kolor jej włosów od razu zaalarmował odpowiednie osoby i Riley została wysłana do miejsca, którego całym sercem nienawidziła. Dziewczyna od teraz będzie poznawać życie Wybranych, a to co odkryje jeszcze nieraz ją zaskoczy. Tym bardziej, że jeden z najpotężniejszych Wybranych zwróci na nią uwagę...
Ależ to była fenomenalna przygoda! "Płomień i kruk" oficjalnie staje się moją najulubieńszą książka Kasi Muszyńskiej! Świat stworzony przez autorkę jest magiczny, nieprzewidywalny i momentami naprawdę zapierający dech w piersiach. Ogromnie podobały mi się "nauki" jakich musiała podjąć się główna bohaterka. Sam ich klimat rodem przypominał mi HP, przez co z niecierpliwością wypatrywałam tego, z czym jeszcze przyjdzie zmierzyć się naszej Riley. Każda ze stworzonych postaci jest unikalna, oni wszyscy mieli swoje plusy i minusy i to udało się pokazać autorce w stu procentach. Od samego początku dało się wyczuć, kto jest dobry a kto zły, no i oczywiście nie zabrakło tu tez damskiego odpowiednika Malfloya 😅, która irytowała mnie za każdym razem, jak tylko widziałam jej imię na kartach powieści 😅 Postać Riley od samego początku wzbudziła moja sympatię, jej niewyparzony język nieraz sprowadzał na nią kłopoty, ale przez to była to postać niezwykle silna i charakterna, wręcz zadziorna, która zdecydowanie nie tylko zapadała w pamięć swoim "nauczycielom". Co więcej, jej inteligencja i spryt, nieraz zaskakiwała pozostałych bohaterów, wzbudzając w nich niemały podziw. A sam Kruk...ahhh ten Kruk 😍 no co tu dużo mówić - skradł moje serce. Niezwykle tajemnicza postać, którą ogromnie polubiłam. To jak wnikał w głowę głównej bohaterki i komunikował się z nią za pomocą myśli, nieraz przyprawiało mnie o uśmiech na twarzy. Ich relacja rozwijała się powoli, tak jak powinna, zaczynając się od niewinnych gestów pomocy, jak np pomoc przy zdawaniu egzaminów - no po prostu uwielbiam ten fragment! Że ja nigdy nie miałam takiego kumpla, co by mi pomagał, kiedy czegoś nie wiem 😅 Jeśli chodzi o samą fabułę - nieraz byłam zaskoczona obrotem wydarzeń. Do tego w pewnym momencie zostałam zwiedziona na manowce, a to za sprawa pewnego bohatera, którego najpierw pokochałam, ale zaraz szybko zmieniłam o nim zdanie 😅 Jestem również pod ogromnym wrażeniem "finalnego testu", przed którym stanęła Riley - to, jak go przechodziła, czytałam dosłownie na jednym wdechu, najprawdopodobniej nawet nie mrugając! Byłam dosłownie tak pochłonięta wydarzeniami, które się działy, że żadne informacje z zewnątrz do mnie nie docierały. Uwielbiam tę historię i od razu mogę stwierdzić, że żałuje, że jest to jednotomówka, bo czytanie jej to była sama przyjemność! Zakończenie mocno mnie zaskoczyło, bo nie spodziewałam się, że autorka w ten sposób postanowi wszystko "rozwiązać". Ale to zdecydowanie wyszło na plus, bo co by to była za radość, jakby wszystko poszło po myśli czytelnika, prawda? 😎 "Płomień i Kruk" to naprawdę fenomenalna historia i myślę, że nie tylko młodzież będzie nią zachwycona. Polecam ogromnie!