Czy poświęciłabyś się, aby pracować w kopalni tylko po to, by uratować rodzinę?
"Płomień i Kruk" nie jest złą książką. Naprawdę, ma wiele elementów, które były dobrze opisane i potrafiły zaciekawić czytelnika, ale jest to lektura skierowana bardziej do młodzieży. Mam mieszane uczucia, co do niej, bo jestem na nią za stara :)
Na początek muszę pochwalić klimat powieści nawiązujący nieco do Niezgodnej (takie było moje pierwsze skojarzenie). Świat w nim jest podzielony na wioski zajmujące się jedną profesją (np. górnictwem, tkactwem, rolnictwem) i na Wybranych, czyli ludzi obdarzonych magiczną mocą. Sa lepiej traktowani, nie muszą zapracowywać się na śmierć i pełnią wysokie stanowiska w świecie opanowanym rygorystyczną hierarchią i wizji odbudowy ludzkości po wyniszczającej wojnie.
Bardzo podobał mi się też styl pisania autorki. Płynnie czytało się wszystkie rozdziały, a napięcie przyjemnie rosło wraz z rozwojem akcji. Na pewien sposób ciężko było się od niej oderwać, ale momentami brakowało mi akapitów, które łączyłyby ze sobą kolejne wydarzenia i dialogi. Wielokrotnie mowa była o jednym, a nagle w kolejnym akapicie była mowa o zupełnie czymś innym. Zaburzyło mi to czasami odbiór, ale to naprawdę drobny minus.
A czemu uważam, że jestem za stara na tę książkę?
Nie potrafiłam zżyć się z główną bohaterką. Siedemnastoletnia Riley irytowała mnie tym, że często zmieniała zdanie. Była zraniona po zdradzie bliskiej osobie, po czym szybko o tym zapominała. Najpierw kogoś lubiła, potem nagle nie. Twierdziła, że musi ograniczyć kontakt z pewną osobą, po czym trzy akapity później rzuca się jej w ramiona. Rozumiem fakt, że była nastolatką, ale była pokazywana jako ktoś dojrzały (wiele wydarzeń też to pokazywało),a pod względem uczuć nie sposób było jej zrozumieć.
Część dialogów między nastolatkami była napisana bardzo sztucznie. Odnosiłam wrażenie, że gdy autorka chciała zainspirować się i posłuchać rozmów pomiędzy siedemnastolatkami, włączyła bardzo zły i kiczowaty film - przynajmniej w moim odczuciu. Budowanie relacji pomiędzy bohaterami i nawiązywanie przyjaźni wyszło bardziej naturalnie i gdyby te dialogi uległy zmianie, to naprawdę ta książka byłaby lepsza w odbiorze także dla starszych czytelników.
Sama fabuła książki była dobrze dopracowana. Plot twisty mnie ciekawiły, podobały mi się zawirowania między bohaterami i to, że z każdym rozdziałem czytelnik dowiadywał się nowych informacji. Wróg okazywał się sojusznikiem i na odwrót.
Tytuł "Płomień i Kruk" wskazywał na to, że postać o imieniu Kruk będzie kimś ważnym dla fabuły i byłam pozytywnie zaskoczona, że wątek miłosny pomiędzy nim a Riley nie rozwinął się od razu. Po naprawdę wielu rozdziałach byłam zachwycona tym, że dziewczyna podchodziła do niego z rezerwą i ich relacja nie przypominała typowego schematu, że bardzo potężny magiczny zaczyna interesować się kimś na pozór nieznaczącym. Do pewnego momentu było fenomenalnie, a potem... Ja niestety nie widziałam żadnej chemii pomiędzy Riley a Krukiem. Żadnej. Aczkolwiek może to dlatego, że jestem po prostu za stara na tę książkę.
Ta książka nie zasługuje na krytykę, bo była dobra. Potrafi wciągnąć i zaciekawić, ale jest zdecydowana skierowana do młodzieży :)
[współpraca reklamowa z Wydawnictwem Ailes]