Kiedy mag króla Sounis postanowił wykorzystać Gena do odnalezienia skarbu mającego wielką moc, nie przeczuwał, że sprawy wymkną się spod kontroli. Nie wiedział też, kim naprawdę jest Złodziej Gen i nie wierzył w jego spryt, który chłopak ukrywał pod maską marudnego więźnia. Prawda odkryta pod koniec pierwszej części serii zszokowała wszystkich bohaterów, a także czytelników. Co jednak stanie się z Genem, który podczas podróży z magiem naraził się królowej Attolii? Zimna i surowa kobieta o wiecznie kamiennej twarzy z pewnością nie pozwoli, aby złodziejowi uszedł na sucho jego postępek. W końcu już raz ją ośmieszył, a potem bezczelnie zakradał się do jej zamku, kpiąc z niej. Aby odzyskać twarz w oczach swoich poddanych będzie musiała ukarać Złodzieja. A jeśli poniżyło się Attolię, nie należy liczyć na jej łaskę.
Nie mogę bardziej przybliżyć fabuły książki, aby nie zdradzić szczegółów, które odkryte zostały w pierwszym tomie. W “Złodzieju” na zaledwie trzystu stronach wykwitła opowieść o podróży Eugenidesa i jego towarzyszy w poszukiwaniu Daru Hamiatesa - cennego przedmiotu o magicznych właściwościach. Historia była ciekawa, jednak chwilami wiało nudą. W przypadku “Królowej Attoli” nie było czasu na znużenie. Akcja rozgrywała się przez cały czas. Autorka wymyśliła również o wiele więcej wątków (głownie dotyczących wojny i polityki, co wbrew pozorom, było ciekawe) niż w swoim poprzednim dziele i sprawnie nimi operowała, przez co zafascynowanie towarzyszyło mi przy każdej kolejnej stronie. Nie zamknęła jednak ich wszystkich - przecież wkrótce pojawią się kolejne części, dzięki którym nadal będziemy mogli śledzić losy Złodzieja Gena.
Mimo tego, że głównym bohaterem jest wspomniany Eugenides, dużo uwagi w książce poświęcono tytułowej królowej Attolii - kobiecie bez serca, która usiłuje rządzić swoim krajem najlepiej, jak potrafi. Nie jest to łatwe zadanie, tym bardziej, że odkąd w młodym wieku zasiadła na tronie, nie mogła zaufać nikomu. Od zawsze mężczyźni chcieli wkraść się w jej łaski tylko po to, aby potem rządzić krajem. Jedynym sposobem, dzięki któremu do tej pory Attolia nie straciła władzy, była jej bezwzględność. Królowa nie wahała się pokazać zdrajcom, gdzie ich miejsce. Czasem podejmowane przez nią decyzje były okrutne (o czym przekonał się sam Eugenides), ale można je zrozumieć, jeśli pozna się historię życia kobiety. W pewnym momencie przestałam się odnosić do Attolii jak do czarnego charakteru. Zaczęłam ją lepiej rozumieć, ponieważ rzeczy, które robiła, były ostatecznością. Nie zwracała wielkiej uwagi na innych ludzi i nie czuła potrzeby bycia dla nich dobrą, skoro przez całe życie nie doświadczyła miłości. Musiała bronić swojego tronu, aby jej przydomek królowej-cienia, nadany jej na początku panowania, nie powrócił. Tak interesującej postaci dawno nie spotkałam w żadnej książce. To również dzięki niej druga część serii o Złodzieju wypada lepiej od swojej poprzedniczki.
Jeśli zaś chodzi o Gena, to bardzo cieszy mnie fakt, że choć bohater zmienił się na lepsze, nie stał się nagle chodzącym ideałem. Wręcz przeciwnie - jego wady, czasem irytujące, były tutaj jeszcze częściej prezentowane. Nie sposób nie lubić tak oryginalnej i zabawnej postaci, która jednak dość często denerwuje wszystkich wokół i wiecznie marudzi - bez tego Gen nie byłby sobą. Poza tym, na oczach czytelnika, mimo wielu trudności, zmienił się w prawdziwego mężczyznę, co również jest dużym plusem.
Dzięki Megan Turner bardzo miło spędziłam czas przy lekturze “Królowej Attolii”. Teraz jestem jeszcze mocniej przywiązana do bohaterów i nie mogę się doczekać kolejnej części serii. Styl autorki, nadal lekki i przyjemny, sprawia, że książkę czyta się szybko i łatwo. Tło cyklu stylizowane jest na starożytną Grecję, ale pisarka stworzyła własny panteon bogów, o których dowiadujemy się dzięki mitom, jakie czasem wymieniają między sobą bohaterowie. Mimo wszystko tej mitologii nie jest aż tak wiele, dlatego jeśli ktoś z Was za nią nie przepada, nie powinien z tego powodu odrzucać serii. To naprawdę ciekawe fantasy, przy którym można przyjemnie spędzić czas wolny, zrelaksować się. Lekka, ale fascynująca lektura - to coś idealnego na wakacje!
Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Ars Machina.