Dla ciebie zabiję recenzja

☕ "Dla ciebie z@bije" to bezpośrednia kontynuacja książki "Dla ciebie nawet". Ja wychodzę z założenia, że tomy trzeba czytać po kolei. Jednak tutaj gdyby ktoś się uparł można czytać dwójkę nie znając jedynki, bo Autor bardzo umiejętnie wplata, w bieżącą historię, tę z pierwszego tomu. Uważam jednak, że dużo można stracić nie znając wcześniejszej.
📚 Kiedy Marek Barczyński spóźnia się, żeby odebrać swojego brata Michała z aresztu, od razu było wiadomo, że coś tu pójdzie dalej nie tak. Na domiar złego Marek po chwili dostaje smsa od żony, że ta zabiera córkę i od niego odchodzi. I od tego momentu zaczyna się walka i gra o życie.
☕ Pióro Krystiana Stolarza znane jest już jako brutalne, krwawe i bezkompromisowe. Nie inaczej jest tym razem. W niektórych momentach poziom tej brutalnością jest tak wysoki, że ciężko to znieść.
📚 W tej części Autor mocno skupia się na przedstawieniu bohaterów i ich psychiki. Nie będę ukrywała, że nie bardzo mi podpasował ten model poprowadzenia fabuły. Niby akcja była wartka, nie wiało nudą, jednak te zbyt długie opisy rozważań trochę mi przeszkadzały. Tu warto podkreślić, że to tylko i wyłącznie moje odczucie. Ja po prostu nie przepadam za zbyt rozległą analizą.
☕ Cała książka przesiąknięta jest bólem, krzywdą, cierpieniem, a mrok jaki spowija czytelnika podczas lektury jest jak lina zaciskająca się na szyji. Natomiast pojawiają się momenty, w których można pomyśleć "no bez jaj, to nie realne". Może nic nie wiem o świecie przestępczym, żyje w różowej bańce szczęśliwego życia i co ja tam mogę wiedzieć o tym co się dzieje w kryminalnym świecie, no ale jednak lubię mieć poczucie realizmu podczas czytania. Mimo wszystko.
📚 To o czym myślałam podczas czytania to było to, że dużo tutaj okrucieństwa ale nie towarzyszyły mi podczas czytania większe emocje. Do momentu, aż nie przeczytałam końcowej sceny. Ona rozwaliła wszystko. Z jednej strony miałam takie "ale jak?" a z drugiej kipi z tego zakończenia taka rozpacz, że pęka serce.
Krystianie...nie masz litości dla swoich czytelników 💔